Z postanowień niewiele wyszło, ale przynajmniej przekonali się, że ksiądz nie gryzie.
Nie tej kolędy, która sączy się z głośnika w supermarkecie, zachęcając do świątecznych zakupów czy ćwiczonej od początku adwentu na szkolny, jasełkowy występ. Kolędy czyli odwiedzin duszpasterskich. Te w jednych parafiach odbywają się tradycyjnie – kapłan chodzi od domu do domu, kto chce uchyli zapraszająco drzwi. W innych trzeba się zapisać w takiej czy innej formie. Ksiądz wie, gdzie zastukać, które drzwi ominąć.
Rozumiem, sama przecież raczej nie chodzę tam, gdzie mnie nie proszą. Wolę gości przychodzących w porę od tych, którzy nie w porę… Rozumiem – sprawy organizacyjne. Okres odwiedzin duszpasterskich nie przeciąga się niepotrzebnie, kiedy idzie się tylko do tych, którzy są na liście. A przy tym unika się nieporozumień, a może czasem nieprzyjemnego warknięcia ze strony kogoś, kto z Bogiem i Kościołem ma na pieńku.
Dla parafian żaden problem - karteczkę do skrzynki wrzucić, zadzwonić, mejla albo smsa wysłać.
A jednak czegoś żal. Starsza kobieta, niewierząca, co roku otwierała drzwi przed księdzem chodzącym „po kolędzie.” Jak twierdziła, dobrze podyskutować z mądrym człowiekiem. No i wręczyć ofiarę, bo Kościół - czy rację ma w swych naukach, czy też nie ma -przecież czyni jakieś dobro.
Do tamtej rodziny ksiądz wszedł tak trochę z zaskoczenia. „To dzisiaj kolęda? Nie wiedzieliśmy, bo my do kościoła nie zawsze, a w zasadzie… To prosimy.” Wygadali się, nawet podjęli trochę dobrych postanowień. Z postanowień niewiele wyszło, ale przynajmniej przekonali się, że ksiądz nie gryzie…
Kapłan wchodzi do matki samotnie wychowującej dzieci. Bieda wyziera z każdego kąta, więc nie tylko nie przyjmuje przygotowanej dla niego koperty, ale wręcza pieniądze, które tego dnia zdążył zebrać. Wdzięczna kobieta wspomina to do dziś.
I co najważniejsze – na nich wszystkich, a także na ich mieszkania, spłynęło Boże błogosławieństwo.
Trochę żal tych okruchów dobra.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
„Będziemy działać w celu ochrony naszych interesów gospodarczych”.
Propozycja amerykańskiego przywódcy spotkała się ze zdecydowaną krytyką.
Strona cywilna domagała się kary śmierci dla wszystkich oskarżonych.
Franciszek przestrzegł, że może ona też być zagrożeniem dla ludzkiej godności.
Dyrektor UNAIDS zauważył, że do 2029 r. liczba nowych infekcji może osiągnąć 8,7 mln.