Jestem rozczarowany raportem komisji Millera, bo obciąża on odpowiedzialnością ludzi, którzy już nie żyją i nie mogą się bronić - powiedział w piątek w rozmowie z PAP Jan Gosiewski, ojciec posła Przemysława Gosiewskiego, który zginął w katastrofie smoleńskiej.
Według Jana Gosiewskiego "raport nie jest dla rodzin ofiar katastrofy." "To szkoleniowy raport wojskowych dla wojskowych, co powinni robić. Raport nie opowiada o przyczynach, tylko mówi o skutkach, a mnie skutki nie interesują. Mnie interesuje, kto jest winien śmierci mojego syna, prezydenta i wszystkich osób, które leciały" - powiedział.
Jak dodał "czeka na raport, w którym będzie nie 328 stron, a 330 i te dwie strony będą opisywać prawdę". Jego zdaniem prawda nie będzie możliwa do ustalenia bez sprowadzenia do Polski szczątków samolotu i czarnych skrzynek samolotu.
W opinii Gosiewskiego za katastrofę pod Smoleńskiem odpowiada premier Donald Tusk, ówczesny marszałek Sejmu Bronisław Komorowski oraz ministrowie spraw zagranicznych oraz obrony narodowej. "Powinni tak przygotować lot, żeby był bezpieczny albo nie było go wcale i delegacja powinna jechać pociągiem lub samochodami. Ci wysoko dyspozycyjni w państwie polskim ludzie mieli możliwość użycia różnych środków, by można było bezpiecznie pojechać do Katynia" - powiedział.
"Nie dość, że ci ludzie nie ponieśli odpowiedzialności, to jeszcze mają śmiałość startować do ław poselskich. Uważam, że należy im się miejsce na ławach sądowych. Tam powinni usiąść i tam powinni być osądzeni, dlatego, że nie może być człowiek bezkarny za śmierć niewinnych, uczciwych ludzi, którzy pojechali złożyć kwiaty na mogiłach zabitych" - powiedział Jan Gosiewski.
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.