- Łódzka prokuratura zajmuje się doniesieniem złożonym przez osobę związaną z krakowskim opozycjonistą Stanisławem Pyjasem, a dotyczącym jednej z opinii w sprawie jego śmierci - powiedział w piątek PAP rzecznik prokuratury Krzysztof Kopania.
Krakowski IPN prowadzi piąte już śledztwo ws. śmierci Pyjasa. W ramach tego śledztwa w kwietniu 2010 odbyła się ekshumacja jego szczątków. IPN sformułował 22 pytania pod adresem biegłych powołanych do oględzin zwłok. Ich opinia dotarła do IPN pod koniec stycznia. Instytut nie podawał informacji o jej treści; najpierw przekazał ją rodzinie, potem postanowił uzupełnić. Według informacji uzyskanych przez PAP, opinia wskazywała na fakt, że - zdaniem biegłych - śmierć Pyjasa mogła nastąpić w wyniku nieszczęśliwego wypadku. Wywołało to liczne komentarze.
Według RMF FM z opinią biegłych nie zgadza się siostrzenica Pyjasa, która w tej sprawie złożyła doniesienie do prokuratury podejrzewając możliwość popełnienia przestępstwa. Chodzi o sfałszowanie wyników badań.
Kopania potwierdził w piątek PAP, że śledczy zajmą się tym doniesieniem. Jak powiedział, opina była przygotowana przez biegłych z Wrocławia, Gdańska i Bydgoszczy. Dodał, że w doniesieniu do prokuratury siostrzenica Pyjasa stwierdziła, iż opinia była przygotowywana przez biegłych "pod z góry przyjętą tezę".
Jak powiedział rzecznik, przed podjęciem decyzji w sprawie ewentualnego wszczęcia śledztwa, prokuratura musi przesłuchać osobę składającą doniesienie. Dodał, że śledczy próbowali to zrobić dwukrotnie, ale były to próby bezskuteczne. Kopania zaznaczył, że wyznaczono kolejny termin. "Zaraz po tym przesłuchaniu podejmiemy decyzję, czy wszcząć w tej sprawie postępowanie. Niezależnie od tego oczekujemy na materiały z krakowskiego IPN" - powiedział.
Jak wyjaśnił, początkowo doniesienie ws. opinii biegłych trafiło do Prokuratury Okręgowej w Krakowie. Ta przekazała sprawę prokuraturze we Wrocławiu, a ta z kolei zwróciła się do Prokuratury Generalnej o wyznaczenie innej prokuratury. PG przekazała sprawę łódzkiej prokuraturze apelacyjnej, która wyznaczyła łódzką prokuraturę okręgową do zajęcia się doniesieniem.
Siostrzenica Stanisława Pyjasa Agnieszka Przybysz już wcześniej zgłaszała zastrzeżenia do ustaleń biegłych. Formułowała je m.in. publicznie podczas pogrzebu ekshumowanych szczątków Pyjasa na cmentarzu w Gilowicach 18 czerwca ub.roku. Dotyczyły one "zaginięcia dwóch kulistych przedmiotów, znalezionych podczas ekshumacji w miejscu, gdzie był mózg, oraz pominięcia w protokole ze szczegółowych oględzin szczątków w Zakładzie Medycyny Sądowej we Wrocławiu metalicznie zabarwionych śladów wewnątrz czaszki". Obecny wtedy na pogrzebie prokurator IPN skomentował te zarzuty "jako osoba prywatna" - że są "absurdalne".
Osoby zbliżone do sprawy mówiły wówczas PAP, że może chodzić o pozostałości różańca i odbarwienia spowodowane materiałem wypełniającym czaszkę po badaniu mózgu.
IPN informował, że Agnieszka Przybysz nie ma statusu strony pokrzywdzonej w śledztwie. Jej zastrzeżenia skierował jednak drogą służbową do krakowskiej prokuratury, która wszczęła śledztwo "w sprawie utrudniania postępowania IPN poprzez zacieranie śladów przestępstwa, ujawnionych w trakcie ekshumacji szczątków Stanisława Pyjasa".
Śledztwo to w lipcu zostało umorzone z powodu "niestwierdzenia znamion przestępstwa". Jak wyjaśniała wówczas rzeczniczka Prokuratury Okręgowej Bogusława Marcinkowska "brak jest obiektywnych podstaw do przyjęcia, iż w toku czynności ekshumacyjnych znaleziono i zabezpieczono dwa kuliste przedmioty oraz zakrzywioną jakby płytkę, i aby te rzeczy były potem przedmiotem zacierania śladów przestępstwa". Postanowienie jest prawomocne.
Ciało Stanisława Pyjasa znaleziono 7 maja 1977 r. w bramie kamienicy przy ul. Szewskiej w Krakowie. Prokuratura umorzyła wówczas śledztwo, uznając, że zebrany materiał dowodowy "prowadzi do wniosku, że wyłączną przyczyną śmierci Stanisława Pyjasa był nieszczęśliwy wypadek spowodowany przez niego samego".
Według prokuratury najprawdopodobniej znajdujący się w stanie "poważnego stanu nietrzeźwości" student potknął się o nierówności posadzki. "To spowodowało nieamortyzowany rękami upadek, utratę przytomności, obrażenia i krwotok, w wyniku którego nastąpiło zachłyśnięcie się i uduszenie" - stwierdziła prokuratura.
Dla przyjaciół i znajomych Pyjasa ta wersja okoliczności jego śmierci była od początku niewiarygodna; wiedzieli, że interesowała się nim SB. Śmierć Pyjasa była impulsem do utworzenia w 1977 r. Studenckiego Komitetu Solidarności. Śledztwo wznowiono w 1991 r., a potem jeszcze kilkakrotnie podejmowano i umarzano z powodu niemożności wykrycia sprawców. Według ustaleń prokuratury, Stanisław Pyjas został śmiertelnie pobity.
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.