Armia izraelska aresztowała w nocy z soboty na niedzielę w południowej części Zachodniego Brzegu Jordanu 120 członków radykalnego ugrupowania palestyńskiego Hamas.
O aresztowaniach poinformowały w niedzielę źródła palestyńskie. W sobotę wieczorem ok. 30-letni izraelski cywil zmarł w wyniku ran po palestyńskim ostrzale rakietowym, prowadzonym ze Strefy Gazy, na miasto Beer Szewa. Siedem osób zostało rannych, w tym cztery ciężko. W sumie w kierunku miasta na pustyni Negew wystrzelono siedem rakiet typu Grad.
Do tego ataku przyznały się Ludowe Komitety Oporu, oskarżane przez Izrael także o przeprowadzenie serii czwartkowych zamachów w pobliżu Ejlatu, przy granicy z Egiptem. Zginęło w nich łącznie ośmiu Izraelczyków, a ponad 30 zostało rannych. Zabitych zostało także pięciu egipskich strażników granicznych, jednak Izrael nie wziął na razie na siebie odpowiedzialności za śmierć funkcjonariuszy. W oświadczeniu napisano jedynie, że zginęli oni "podczas terrorystycznego ataku na granicy" (egipsko-izraelskiej). Zamachy te rozpoczęły najnowszą falę przemocy.
W niedzielę prowadzony ze Strefy Gazy ostrzał rakietowy i moździerzowy Izraela nie słabł. U nikogo nie odnotowano jednak poważnych obrażeń. Izraelska armia ostrzegła, że odwetowe naloty lotnictwa na Strefę Gazy, w wyniku których zginęło ponad 10 Palestyńczyków, w większości bojowników, nie są ostatnim słowem, a ofensywa może zostać nasilona - poinformowała AP.
Wcześniej w sobotę zbrojne skrzydło Hamasu, Brygady Ezedina al-Kasama, przyznało się do odpalenia czterech rakiet w kierunku izraelskiego miasta Ofakim. W wyniku tego ostrzału lekko rannych zostało dwoje dzieci i jedna osoba dorosła - podała izraelska policja.
Pozostajemy wierni zasadzie, zgodnie z którą granic nie można zmieniać siłą.
" Iran zawsze wspomagał lud Libanu i ruch oporu, i będzie to robić nadal".
Włochy, W. Brytania, Niemcy, Australia i Nowa Zelandia nie zgadzają się.
Szkody "ograniczone". Kościół otwarto już dla zwiedzających.
Co najmniej sześciu żołnierzy zginęło, wiele osób jest rannych.
Ten korytarze nie będzie pasażem należącym do Trumpa, ale raczej grobowcem jego najemników.