Polacy zasługują na więcej - to hasło, z jakim PiS idzie do wyborów parlamentarnych. Podczas sobotniej konwencji we Wrocławiu ogłosił je prezes partii Jarosław Kaczyński. Podkreślił, że obecny rząd nie spełnia nadziei Polaków. Rząd PiS zaspokoi ich aspiracje - przekonywał.
Podczas konwencji zaprezentowano liderów list w wyborach do Sejmu.
"Rząd zawiódł nadzieje, które pokładali w nim bardzo liczni Polacy" - powiedział Kaczyński. Podkreślił, że Polacy nie chcą rządu, który mówi, że nic nie może i za nic nie odpowiada. "Zamiast prawdziwego, autentycznego zbliżenia z Zachodem, mamy podporządkowywanie Polski Rosji Putina. Zamiast starań o nadrobienie cywilizacyjnych zapóźnień, mamy propagandę sukcesu. Zamiast pracy nad poprawą kondycji Polski i poprawą zasobności Polaków, mamy zabiegi o zasobność, ale bardzo niewielu. Chyba, że ktoś sądzi, że większość Polaków pracuje w hazardzie i może swoje dzieci wysyłać do pracy w spółkach Skarbu Państwa albo w administracji państwowej" - mówił lider PiS.
Jak podkreślił, dzisiaj, każdy Polak, który ma w sercu dobro Rzeczypospolitej, musi dostrzec, że "w naszym kraju coraz mniej sprawiedliwości, coraz mniej prawdy, coraz mniej bezpieczeństwa, coraz mniej uczciwości, coraz mniej kompetencji". "A w szczególności mamy rząd, którego niekompetencja zagraża polskiemu rozwojowi" - wyliczał Kaczyński. Zauważył, że jest też coraz mniej wiary w Polaków. "Ale Polacy mają swoje marzenia. Marzenia, które ten rząd, rząd Platformy Obywatelskiej i PSL ignoruje" - dodał.
W ocenie Kaczyńskiego marzenia te dotyczą Polski, w której - jak mówił - "będzie można bez żadnych obaw krytykować rządzących, krytykować elity". "To marzenie o Polsce silnej i godnej, a nie klęczącej przed silniejszymi" - podkreślił. "Marzenia Polaków mogą się spełnić, marzenia Polaków muszą się spełnić" - zaznaczył Kaczyński. Wymienił m.in. "szpitale dla wszystkich", żłobki, przedszkola, studia, stabilną pracę. "Pamiętajcie, nie ma biednych państw, biednych krajów, są tylko źle rządzone" - dodał.
"Polacy zasługują na więcej: na więcej sprawiedliwości, więcej prawdy, więcej uczciwości, więcej bezpieczeństwa więcej gospodarności nastawionej na zaspokajanie słusznych aspiracji naszych obywateli. Rząd PiS zaspokoi aspiracje Polaków. Marzenia Polaków się ziszczą. Rząd Prawa i Sprawiedliwości zaspokoi ich aspiracje" - oświadczył lider PiS. "Polacy zasługują na więcej!" - powtarzał kilkukrotnie hasło wyborcze swojej partii. "Zwyciężymy" - skandowali uczestnicy konwencji.
Zdaniem J. Kaczyńskiego, PiS zwycięży, bo idzie "szerokim frontem". "Niedawno zawarliśmy szeroką koalicję, bo popierają nas odważni ludzie z różnych środowisk: środowisk naukowych, środowisk pracowniczych, z polskiego kościoła. Nie mogę tutaj na ziemi śląskiej nie wspomnieć o kardynale (Henryku) Gulbinowiczu, o biskupie (Ignacym) Decu". "Kłaniam się im i dziękuję" - dodał.
Kaczyński rozpoczął swoje wystąpienie od nawiązania do katastrofy smoleńskiej. Mówił, że 10 kwietnia 2010 roku państwo nie zdało egzaminu. "W dziejach ludzi, narodów zdarzają się momenty, gdy prawda o tym co nas otacza ujawnia się w pełni, z całą siłą. Nam mówiono często, żeby zapomnieć o Smoleńsku. Dla mnie takim dniem jest 10 kwietnia 2010 roku. Zobaczyliśmy wtedy tą rzeczywistość. Państwo nie zdało egzaminu, rząd nie zdał egzaminu, ale Polacy zdali egzamin" - powiedział lider PiS.
"Mimo długiej, odrażającej kampanii nie dali się oszukać - godnie uczcili świętej pamięci prezydenta Lecha Kaczyńskiego jego małżonkę, innych poległych" - podkreślił. Sala odpowiedziała okrzykiem: "Lech Kaczyński".
Zdaniem prezesa PiS w ostatnich latach "dni prawdy było więcej". W tym kontekście wymienił katastrofę CASY, upadek stoczni, raport MAK ws. katastrofy smoleńskiej i "brak godnej odpowiedzi ze strony rządu PO".
"Taki dzień prawdy miał miejsce także niedawno. Zaproponowaliśmy w Sejmie debatę o stanie polskiej gospodarki. Sądziliśmy, że rząd udzieli merytorycznej odpowiedzi na pytania przedstawicieli narodu. Zawiedliśmy się srodze. Usłyszeliśmy połajanki, inwektywy i bajki o rzekomym dobrobycie, w którym żyją Polacy" - powiedział Kaczyński.
"Liczyliśmy, ze rząd wykorzysta tą okazję, żeby podsumować czterolecie. Zobaczyliśmy nieudolny show niegodny miejsca, w którym został odegrany. Polacy nie pozwolą traktować się niegodnie" - zaznaczył Kaczyński.
Konwencja PiS rozpoczęła się od prezentacji liderów list ugrupowania do Sejmu. Kandydaci pojawiali się pojedynczo na scenie wywoływani przez prowadzących konwencję młodych polityków PiS Ilonę Klejnowską oraz Paweła Hreniaka. Duży aplauz wywołał b. szef "Solidarności" Janusz Śniadek. Gdy pojaił się na scenia sala powitała go okrzykiem: "Solidarność".
Prezes PiS Jarosław Kaczyński będzie liderem warszawskiej listy partii do Sejmu, drugie miejsce przypadło b. szefowi CBA Mariuszowi Kamińskiemu, a trzecie Małgorzacie Gosiewskiej. W okręgu podwarszawskim jedynką będzie szef klubu PiS Mariusz Błaszczak, za nim znalazł się Ludwik Dorn. W Gdańsku listę otworzy Anna Fotyga, a w Krakowie Andrzej Duda.
Beata Kempa, pełnomocnik zarządu świętokrzyskiego PiS, jest liderką w Kielcach, w Poznaniu liderem będzie b. wojewoda wielkopolski Tadeusz Dziuba, w stolicy Dolnego Śląska jedynką został szef wrocławskich struktur partii Dawid Jackiewicz. W Wałbrzychu z pierwszego miejsca wystartuje b. szef ABW Bogdan Święczkowski, a w Legnicy wiceprezes partii Adam Lipiński.
W okręgu konińskim listy otwierają obecni posłowie: Witold Czarnecki i Adam Hoffman. W okręgu kalisko-leszczyńskim liderem listy będzie literaturoznawca, b. urzędnik MEN prof. Andrzej Waśko.
Opolską listę otworzy prof. Jerzy Żyżyński. Jedynką w Olsztynie został szef regionalnych struktur tej partii Jerzy Szmit.
W okręgu tarnowskim liderem jest prof. Włodzimierz Bernacki, politolog z UJ, dyrektor Instytutu Nauk Politycznych i Stosunków Międzynarodowych UJ. Liderem listy nowosądeckiej jest poseł Arkadiusz Mularczyk. Z drugiej pozycji wystartuje b. szef UOP Piotr Naimski. W okręgu chrzanowskim listę PiS otworzy wiceprezes PiS Beata Szydło. Drugi jest Krzysztof Szczerski - politolog z UJ.
Wicemarszałek Sejmu Marek Kuchciński będzie liderem listy w okręgu wyborczym w Krośnie, a prof. Józefina Hrynkiewicz w Rzeszowie. Leonard Krasulski to jedynka w okręgu elbląskim. Listę kandydatów PiS do Sejmu w okręgu szczecińskim otworzy Joachim Brudziński.
Listę w okręgu gdyńsko-słupskim otwiera posłanka PiS Jolanta Szczypińska, kolejne miejsce zajmie b. przewodniczący "Solidarności" Janusz Śniadek. Lubuską listę kandydatów partii do Sejmu otwiera szef PiS w regionie poseł Marek Ast.
W Piotrkowie Trybunalskim listę otworzy Antoni Macierewicz. Wiceszef MSZ Witold Waszczykowski i b. prokurator krajowy Dariusz Barski - to pierwsza dwójka wśród kandydatów PiS do Sejmu w okręgu obejmującym Łódź. W Białymstoku liderami listy będą posłowie: Krzysztof Jurgiel i Jarosław Zieliński.
W okręgu gliwickim "jedynką" będzie Piotr Pyzik, radny sejmiku śląskiego i pracownik warszawskiego biura Europejskich Konserwatystów i Reformatorów. Za nim znajdzie się poseł Jerzy Polaczek.
Na listach PiS znalazło się wiele osób dotychczas niezwiązanych z polityką. Czołowe miejsca otrzymało kilkunastu przedstawicieli świata nauki oraz rodziny ofiar katastrofy smoleńskiej, byłe kierownictwo CBA i urzędnicy z kancelarii prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Na wysokich pozycjach jest też wielu młodych, dwudziestokilkuletnich kandydatów, którzy jeszcze nie zasiadali w Sejmie; wielu obecnych posłów znalazło się na dalszych miejscach. Listy zatwierdził w poniedziałek komitet polityczny PiS.
Po konwencji szef klub Błaszczak pytany przez dziennikarzy o hasło wyborcze podkreślił, że odnosi się ono do tego "co nas otacza". "Do tej marności i niekompetencji rządzących. My Polacy zasługujemy na więcej, na kompetentny rząd, na ludzi którzy zapewnią bezpieczeństwo, również socjalne. Jedyną alternatywą jest tutaj PiS" - mówił.
Polityk podkreślił również, że listy PiS są bardzo mocne. "To listy wzmocnione przez ekspertów, przez naukowców, przez ludzi o niekwestionowanym autorytecie naukowym. Jesteśmy drużyną, która z całą pewnością będzie liczniejsza niż jest w Sejmie tej kadencji. Jesteśmy merytorycznym zespołem przygotowanym do tego, aby wziąć odpowiedzialność za Polskę" - mówił Błaszczak.
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.