Centroprawicowy rząd Słowacji przetrwał w środę rano głosowanie w parlamencie nad wnioskiem o wotum nieufności dla premier Ivety Radiczovej, złożonym przez lewicową opozycję. Przeciw szefowej rządu było 69 deputowanych w liczącej 150 miejsc Radzie Narodowej.
Do odwołania Radiczovej opozycja potrzebowała co najmniej 76 głosów.
Debata w Radzie Narodowej trwała ponad 13 godzin i pełna była osobistych ataków oraz ostrych słów pod adresem rządzących. Głosowanie, wyznaczone z początku na wtorek, odbyło się w środę około godz. 6.30 rano.
Szef opozycji, były premier Robert Fico, zarzucił Radiczovej klientelizm, kłamstwa, niedotrzymywanie obietnic przedwyborczych, nieumiejętność kierowania rządem i podejmowania istotnych decyzji. Jego zdaniem, szefowa rządu nie potrafi też rozładować napięć w szeregach koalicji, które doprowadziły do sporów wewnątrz koalicji na temat Europejskiego Funduszu Stabilizacji Finansowej (EFSF).
Słowacki rząd zgodził się na podwyższenie gwarancji udzielanych w ramach EFSF oraz przystąpienie do Europejskiego Mechanizmu Stabilizacyjnego, mającego ratować w przyszłości pogrążone w kłopotach kraje strefy euro. Oba projekty blokuje jednak parlament; nie zgadza się z nimi jedna z partii rządzącej centroprawicy.
W związku z tym Słowacja zapowiedziała, że głosowanie w sprawie EFSF zorganizuje jako ostatni kraj strefy euro, najwcześniej w grudniu.
Zaapelował też, aby pozostali wierni tradycji polskiego oręża.
"Śmiało można powiedzieć, że pielgrzymujemy. My przedstawiciele władz państwowych (...)".
W kraju w siłę rosną inne, zwaśnione z nimi grupy ekstremistów.
"Nieumyślne narażenie na niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężki uszczerbek na zdrowiu"
Tylko czerwcu i lipcu strażacy z tego powodu interweniowali ponad 800 razy.