MRiRW: wszystko wskazuje, że szczątki dzika z ASF celowo przeniesiono do zagłębia hodowli trzody.
"Znamy każdą trasę, znamy każdy dom, wiemy, gdzie produkują te śmieci".
Podstawa będzie wprowadzana w życie wraz z nowymi podręcznikami od 1 września 2027 r.
Procentowo najwięcej uczniów chodzi na religię w Rzeszowie, najmniej we Wrocławiu.
(2 Ks. Samuela 1:1-27, Biblia Tysiąclecia)
A jak by oceniła ta pani tych bohaterów Starego Testamentu?
-Tak
-W imieniu Rzeczypospolitej...
Zgodnie z logiką tej całej Janickiej można udowodnić wszystko.
Natomiast z tego co widzę, to już nawet GN kupił ten cały lumpen-poprawny aparat pojęciowy.
Dlaczego niby dwóch facetów czerpiących przyjemność z seksualnego zabawiania się ze sobą mamy nazywac "gejami" czyli wesołymi? Ja bym ich konsekwentnie nazywał smutasami.
Ten po prawej wygląda na kibola.
Dowód? Olejnik zrobiła z Kamila Baczyńskiego biseksa. I co? I nic. Kał poszedł w eter. A jak poszedł, to zawsze się znajdzie ktoś - jakiś młody, wykształcony i z wielkiego miasta - komu się w umysł wklei. Na tym polega ta cała transformacja - zdewastować co się da, a potem na gruzach stworzyć Nowy Wspaniały Świat.
Gdyby nie było to wszystko na płatne zamówienie gejów zastępujących aktualnie bolszewików Lenina, to było nawet śmieszne.
A no ma znaczenie. Gdyby tak nie było, to organizacje gejowskie nie taplały się w takim błocie insynuacji i kłamstw:
po pierwsze: propaganda chce nam wcisnąć, że homoseksualizm to powszechność, a nie znikomy promil ludzkiej populacji
po drugie: odbrązowianie i zohydzanie wszystkiego, co może czynić człowieka lepszym, szlahetniejszym, zdolnym do poświęceń i przyjaźni.
Do tego doskonale nadają się bohaterowie, którzy uczą miłości do ojczyzny.
Po drugie. dlaczego bycie homoseksualistą miałoby "zohydzić " tego człowieka ? Dlaczego ?
Nawet nie chodzi o zohydzenie. CZłowiek pozostaje człowiekiem, niezależnie od skłonności seksualnych. Ale chodzi o to, czy sami by sobie tego życzyli, żeby mówić o nich, że byli gejami? Nawet gdyby ta insynuacja była prawdą (na co w zasadzie nic nie wskazuje), to sami o tym nie mówili. Więc to wbrew ich woli. Chodzi o pewien szacunek do nich.
@ZRAZ
Lepiej bym tego nie wyjaśniła, więc posłużę się linkiem
http://www.naszdziennik.pl/mysl/28826,destrukcja-patriotyzmu.html
Dodam: homoseksualizm nie jest normalnością, a natura wyposażyła ludzi (jak magnez w bieguny) w uczucie obrzydzenia do perwersji kontaktów seksualnych homoseksualistów. Inaczej ludzkość już dawno wymarłaby na Ziemi.
Wychowano nas w szacunku do każdego człowieka, ale to nie oznacza, że jest nam wszystko jedno, kto jak postępuje i co ze swymi skłonnościami czyni. A już na pewno wysoko stawiamy poprzeczkę bohaterom narodowym.
Środowiska gejowskie doskonale o tym wiedzą.
Gdyby bohater nie miał praw do wad i błędów to co ze św . Piotrem, św Pawłem i całkiem spora grupą ludzi, których dziś uznajemy za świętych i za wzór ?
Nie twierdze ,że homoseksualizm to dla mnie norma, ale tez daleki jestem od wartościowania ludzi wg ich seksualności.
Nie można natomiast zakładać, że wszyscy są hetero. Bo osoby homoseksualne zawsze były, są i będą. Wśród bohaterów też.
Poza tym, to co dziś od razu kojarzy nam się z seksem, wtedy było normalną oznaką bliskości i przyjaźni. Oczywiście reakcja Rudego była mocna nawet jak na tamte czasu, ale to już jest wyjaśnione akapit wcześniej. Ci sami ludzie, którzy wtedy okazywaliby sobie jakieś formy czułości, świadczące o przyjacielskiej relacji, dziś by tego już nie zrobili. Dlaczego? Przez nachalne próby "udawadniania" przez aktywistów gejowskich, że gejów jest całe mnóstwo. Właśnie dlatego dziś ludzie są zdecydowanie bardziej powściągliwi w gestach. Nie dlatego, że same gesty są złe. Ale dlatego, że zaraz wykorzystanoby je i dolepiono im etykietkę homoseksualistów. To nie przesadnie moralni katolicy do tego doprowadzili, ale właśnie środowiska gejowskie.
Dodałbym jeszcze jeden fakt, o którym zapominamy. Po Akcji pod Arsenałem jej uczestnicy musieli być "internowani", ukryci w melinach. Nikt z rodziny, przyjaciół nie wiedział, gdzie są i tymbardziej nie mogli do nich pójść w "odwiedziny".
Umierająca osoba potrzebuje bliskości drugiego człowieka. Rudy także potrzebował tej bliskości z drugim człowiekiem. Całe szczęście, że tą osobą która razem z nim była "zamelinowana" był Zośka, z którym miał wiele wspólnych przeżyć ze szkoły, harcerstwa, czy z czasów przedwojennych.
Byli napewno bardzo bliskimi przyjaciółmi, co do tego nie mam szelkiej wątpliwości. Ale od przyjaźni dwóch mężczyzn, ktorzy spędzili ze sobą większość młodzieńczych lat, przeżyli razem wiele wspólnych chwil i akcji "bojowych" - do homoseksualizmu to daleka droga.
Nawet jeśli w obliczu nieuchronnej śmierci razem leżeli w łużku czy gładzili się po rękach i głowach nie można wyciągnąć wniosków o ich seksualności. Bo czy gdy osoba dorosła gładzi po głowie gorączkujące dziecko jest pedofilem?
A bajka sąsiedzi teraz to wszystko jasne... A Tytus Romek i Atomek to zoofilia juz?
Kajko i kokosz? Pani dr zawaliła mój świat :)
Powtórzę - to, co zrobiła pani dr Elżbieta Janicka to obrzydliwe plotkarstwo.
udowadnianie że wielu wybitnych Polaków było homoseksualistami,wmawianie wszystkim że homo sa przesladowani,pokazywanie przeciwników organizacji LGTB jako zacofanych moherów lub wygolonych faszystowsko-kibicowskich bandytów,w kazdej telenoweli obowiązkowo gej,tematy poruszające problem mniejszości homo w kazdej gazecie,portalu,tv-codziennie,pokazywanie jak świat się smieje i potepia zacofanych Polaków,wchodzenie z ideologią gander do przedszkoli i szkół.Cel takich działań jest jeden-zmęczyć,zmeczyć,zmęczyć tym tematem aż wielu z nas machnie ręką i stwierdzi"a dajcie mi już święty spokój z tymi gejami nie robią co chcą".
To będzie ich wielki tryumf chyba że nie ograniczymy sie tylko do obrony ale zaczniemy działać organizując róznego rodzaju akcje szczególnie demonstracje uliczne.
Mikroby, które atakują zdrowy organizm trzeba niszczyć!!!!
Jak ubogie musi być życie człowieka, który tych ROŻNYCH uczuć nie rozróżnia...
Jestem w 100% heteroseksualny. Cudzy homoseksualizm mi nie przeszkadza. Nie lubię i czasem mnie trapi przesadne eksponowanie roli różnych mniejszości i ich próby zawłaszczania przestrzeni publicznej i imię "bycia zauważonym" czy w imię często wyimaginowanej ochrony własnych interesów. ( coś jak nadużycie obrony koniecznej). Ale to MOJA Sprawa.
Natomiast dla mnie takie wypowiedzi jak Pani dr Elżbiety są jedynie dowodem ubóstwa emocjonalnego i deficytu wrażliwości. ( no chyba że chodzi o zupełnie inne względy znacznie bardziej praktyczne i pragmatyczne ale mam nadzieję, że nie bo jeśli tak - to w ogóle nie ma o czym rozmawiać i jest to żałosne) Nikt, kto kiedykolwiek był sam w sytuacji ekstremalnej, w której ludzkie życie tuż obok nas wisiało na włosku - nie pomyli współczucia, potrzeby bliskości, chęci przekazania tej bliskości czy zwykłego poczucia bezpieczeństwa... zachowaniami o podłożu seksualnym. Jedną z PODSTAWOWYCH zasad udzielania pierwszej pomocy w sytuacjach kryzysowych ( zbiorowe wypadki, tragedie, klęski żywiołowe) czy zwykłe sytuacje zagrożenia życia - jest właśnie zapewnienie poczucia bezpieczeństwa... Bliskości.. Przytulenie... Uścisk dłoni... (odsyłam do materiałów szkoleniowych służb ratowniczych całego świata - imam nadzieje ze żadnemu ratownikowi ze wzgledu na Pani wypowiedzi nie przyjdzie do głowy zawahać się przy takich działaniach....). I tak dzieje się gdy w takie tarapaty wpadają ludzie sobie OBCY.. a co dopiero gdy właśnie uratowaliśmy życie kogoś bliskiego? Przyjaciela z którym dzieliliśmy los, marzenia, i poczucie zagrożenia.. Z którym razem podjęliśmy działanie z narażeniem własnego życia w imię walki o wspólne ideały... Pani Doktor... Nie ma Pani chyba pojęcia o sprawach, o których próbuje się Pani wypowiadać...
Pani Doktor.... Polecam wyjść zza biurka.... Pojechać w góry... może na wodę... A może pojechać z konwojem Akcji Humanitarnej.... A może odwiedzić Ratowników przy jakiejś akcji powodziowej... Nie wiem.... Ale zanim Pani napisze jeszcze jedno słowo na taki temat - proszę to zrobić... Może wtedy choć trochę zrozumie pani o czym Pani pisze... I jak szerokie jest spectrum uczuć i odczuć i jak fragmentaryczna częścią jest w tym wszystkim nasza seksualność... To cześć ważna - nikt tego nie kwestionuje.. ale tylko część....
Pani Doktor... Życie czeka...
Najgorsze pomówienie to takie, kiedy osoby pomówione nie mogą się obronić. To szczyt perfidii. Więc jeżeli to czy byli czy nie byli gejami jest dla "tolerancyjnych inaczej" obojętne, to po co to badać i o tym pisać?
Oświecisz mnie?
@Kopyrda
Publiczne powiedzenie o kimś homoseksualista lub gej, to zgodnie z terminologią LGBT jest to outing - "outing uderza w godność i prywatność osoby, której dotyczy"
Jak to pogodzisz z wypowiedzią pani Janicką?
Ja uważam, że określenie kogoś terminem homoseksualista jest pomówieniem do momentu, gdy sam zainteresownay się nie wypowie, nie potwierdzi lub gdy udowodni się tej osobie takie skłonności.
Gdzie dowód, że Zośka i Rudy to homoseksualiści? Bo już sami się nie wypowiedzą.
Brudne i perfidne pomówienie. Outing w czystym wykonaniu, i dziwię się, że LGBT nie potępiło jeszcez pani dr.
Jak dla Ciebie mańkut to pejoratywne określenie to proszę nie przypisuj tego mi.
Jej hipoteza jest podparta takimi argumentami, że śmiać się chce. Ona widocznie jest pozbawiona uczuć jeżeli nie rozumie tego iż osobie, która była maltretowana na Gestapo, męczona, osłabiona i bliska śmierci potrzebne było wsparcie osób dla niej bliskich. "Rudy", bohater Polski Podziemnej,w ostatnich chwilach swego życia chciał mieć kogoś przy sobie. Tą osobą był "Zośka", jego najbliższy sercu przyjaciel. Takie wsparcie, które mogło dotrzeć ze strony Tadeusza Zawadzkiego, było dla Janka na wagę złota i przez ten fragment z utworu "kamienie na Szaniec" powinniśmy to zrozumieć.
(▰˘◡˘▰)
Neomarksizm pracuje dalej...
http://wpolityce.pl/dzienniki/jeden-taki/50645-lewicowa-gazeta-uzywa-tekstu-ktory-kilka-lat-temu-bylby-uznany-za-majaki-wariatki-dynamika-postepu-jest-taka-ze-za-kilka-lat-z-podobnych-tekstow-dzieci-beda-sie-uczyc-o-ii-wojnie-swiatowej
Takie filmy, jak Pokłosie, Westerplatte, książki Grossa to część polityki historycznej prowadzonej u nas przez pewne wpływowe ośrodki. Bezczelnym oskarżeniom i fałszowaniu historii nie ma końca. Trzeba pamiętać, że dzieje się to wszystko w trakcie rewolucji kulturowej, którą przeprowadzają lewica i liberałowie (np. ostatni news http://gosc.pl/doc/1510784.Rzad-chce-ulatwic-zmiane-plci). Pytanie tylko, jaką kolejną 'rewelację' ci ludzie nam zaprezentują.
Co do samych żołnierzy z Szarych Szeregów, to byli to ludzie w ogromnej większości wierzący, niektórzy głęboko. Ostatnio w Muzeum Niepodległości pokazano listy miłosne Alka do Basi. Naprawdę nie mają nic wspólnego z tym monstrualnym i odrażającym obrazem, który usiłują nam narzucić ludzie pokroju Janickiej. Warto się z tymi listami zapoznać. To zupełnie inny świat:
http://naszdziennik.pl/wp/28306,wielkanoc-bohaterow-kamieni-na-szaniec.html
Jako chrześcijanie jesteśmy powołani do dobra i prawdy, nie do kłamstwa, patologii i zboczeń. Warto tę prawdę poznawać.
Lewica i liberałowie próbują przeprowadzić rewolucję kulturową. Z jednej strony robią to poprzez odpowiednie ustawodawstwo: ustawy antyrodzinne, ustawy wspierające różne luźne relacje i homo-związki. Z drugiej strony poprzez działania na polu edukacyjnym, np. edukacja seksualna już od przedszkola, redukcja nauczania historii, promocja różnego rodzaju związków, oraz medialnym poprzez filmy, podważanie tożsamości społeczeństwa, robienie z ludzi dobrych i bohaterów dewiantów itp. To wszystko działa jak walec niczego nie oszczędzając.
Twoja odpowiedzi jest bardzo madra i dala mi sporo do myslenia. W 90%-ach sie z Toba zgadzam. To 10% dotyczy biografii osob niezyjacych oraz analizy tekstow. W tym pierwszym wypadku sprawa jest bardzo prosta, jesli ludzie sie afiszowali ze swoimi homoseksualnymi zwiazkami, n.p. Mallarme i Rimbaud. To samo chyba mozna powiedziec o ludziach, ktorzy po prostu niczego nie ukrywali, n.p. Szymanowski, Michal Aniol,lub Jerzy Zawieyski. Sprawa komplikuje sie, jesli w danym wypadku mamy do czynienia z przyslowiowa tajemnica poliszynela, n.p. homoseksualizmem Lechonia. No i wreszcie kwestia najbardziej powiklana, jesli ktos sie z tym ukrywa. Wiecej, co zrobic, jesli jest mozliwosc przebicia sie przez heteroseksualna, tzn. spolecznie akceptowana fasade, n.p. przy pomocy analizy tekstu.
To wlasnie robi Janicka: Wyciaga wnioski wylacznie z tekstu Kaminskiego. Przy czym pisze wylacznie o milosci tych ludzi. Wiec w zasadzie nie pisze o niczym zdroznym, o niczym, uwaga, sprzeczynm z nauka Kosciola Katolickiego. I tuaj bardziej zastanawia mnie nie sam tekst Janickiej, lecz reakcja na niego, ktora, w ostatecznym rorachunku odzwierciedla manichejski stan umyslow, w ktorych mit stanowi jednolita calosc, zakwestionowanie nawet jednego elementu tz calosc rozbija.
P.S. Slowo mankut nie ma znaczenie pejoratywnego. Kiedys, powiedzmy 50 lat temu, mialo, ale czesciowo. Pejoratywne znacznie mialo natomiast slowo "szmaja".
Drogi Kopyrda
Pani Janicka wyciągnęła pochopne wnioski z krótkiego opisu ostatnich chwil życia Rudego. Jak pisałem wcześniej, potraktowała wybiórczo i pozbawiła go kontekstu. Łoże śmierci Rudego potraktowała jak łoże miłości homoseksualnej. To po pierwsze jest niedorzeczne, a po drugie nie ludzkie. Niestety ma takie działanie znamiona pomówienia i to bardzo podłego. Nie wymagam od Ciebie zgody w 100%, lecz przyznać musisz, że poddany tekst analizie przez panią dr. i hipotezy z tej analizy wyciągnięte są nie do obrony. Już samo oświadczenie 23 WDH oraz historyków harcerstwa świadczą o tych błędnych analizach pani Janickiej.
Twoja odpowiedzi jest bardzo madra i dala mi sporo do myslenia. W 90%-ach sie z Toba zgadzam. To 10% dotyczy biografii osob niezyjacych oraz analizy tekstow. W tym pierwszym wypadku sprawa jest bardzo prosta, jesli ludzie sie afiszowali ze swoimi homoseksualnymi zwiazkami, n.p. Mallarme i Rimbaud. To samo chyba mozna powiedziec o ludziach, ktorzy po prostu niczego nie ukrywali, n.p. Szymanowski, Michal Aniol,lub Jerzy Zawieyski. Sprawa komplikuje sie, jesli w danym wypadku mamy do czynienia z przyslowiowa tajemnica poliszynela, n.p. homoseksualizmem Lechonia. No i wreszcie kwestia najbardziej powiklana, jesli ktos sie z tym ukrywa. Wiecej, co zrobic, jesli jest mozliwosc przebicia sie przez heteroseksualna, tzn. spolecznie akceptowana fasade, n.p. przy pomocy analizy tekstu.
To wlasnie robi Janicka: Wyciaga wnioski wylacznie z tekstu Kaminskiego. Przy czym pisze wylacznie o milosci tych ludzi. Wiec w zasadzie nie pisze o niczym zdroznym, o niczym, uwaga, sprzeczynm z nauka Kosciola Katolickiego. I tuaj bardziej zastanawia mnie nie sam tekst Janickiej, lecz reakcja na niego, ktora, w ostatecznym rorachunku odzwierciedla manichejski stan umyslow, w ktorych mit stanowi jednolita calosc, zakwestionowanie nawet jednego elementu tz calosc rozbija.
P.S. Slowo mankut nie ma znaczenie pejoratywnego. Kiedys, powiedzmy 50 lat temu, mialo, ale czesciowo. Pejoratywne znacznie mialo natomiast slowo "szmaja".
Potem u nas pomówienia arcybiskupa Głodzia, że jakoby je za dużo i lubi przy tym wypić. Trzeba przyznać, że to nic w porównaniu z poprzednimi.
A teraz pomówienie Zośki i Rudego o homoseksualizm. I znowu wbrew dokumentom, wspomnieniom, listom, zdjęciom, wspomnieniom, listom, itp itd. Znane są sympatie obu (dzisiaj powiedzielibyśmy dziewczyny). Są książki na ten temat. Ale dla lewicy i liberałów to wszystko nic.
Żeby zdyskredytować twierdzenia Janickiej wystarczy trochę pogooglować. Ale lewicowo-liberalna prasa aż huczy od "rewelacji". Jak powiedział Goebbels: kłam, kłam, a zawsze coś pozostanie.
A tu link do książki o siostrach Trzcińskich, z których jedna była sympatią Rudego, ze zdjęciami dla nieznających angielskiego:
http://books.google.pl/books?id=1k-ZBAjR9DAC&pg=PA48-IA6&lpg=PA48-IA6&dq=rudy+bytnar+Trzci%C5%84ska&source=bl&ots=PWyac656Ay&sig=-_4TX1D2KIdbiXy1Kw5C6g-_Jpg&hl=en&sa=X&ei=2ThfUdXJG8SctQb9toD4AQ&ved=0CC0Q6AEwAA#v=onepage&q=rudy%20bytnar%20Trzci%C5%84ska&f=false
Drogi Kopyrda,
Twój ostatni post świadczy o braku empatii z Twojej strony. Proponujesz aby rzucone błoto pozostało na obrzuconym. Stań po stronie obrzucanych ich przyjaciół, rodziny. Hipotezy nie potwierdzone faktami są pomówieniem. Ja nie twierdzę, że nie należy szukać PRAWDY. Lecz nim się powie publicznie o kimś, że jest homoseksualistą czy pedofilem, czy złodziejem to trzeba mieć NIEZBITE dowody, a nie domysły z fragmentu książki. Przecież i Zośka i Rudy mieli swoje sympatie. Rudy miał Martynę Trzcińską, a Zośka Haliną Glińską. Jeszcze na szczęście żyją osoby, które to pamiętają. Ale wstań w ich sytuacji jak oni się teraz mogą czuć, kiedy pluje się na pamięć ich przyjaciół.
Tak jak wcześniej pisałem po Akcji pod Arsenałem jej uczestnicy byli :internowani" w melinach i nikt bliski ich nie mógł odwiedzić. Całe szczęście, że Rudy był "zamelinowany" w tym samym mieszkaniu co Zośka, ale mogło być inaczej.
PRAWDY należy bronić tym bardziej gdy dotyczy osób, które nie mogą się same bronić.
Potrzebny jest dobry odważny prawnik oraz najbliżsi Alka i Rudego, którzy chcieliby wytoczyć proces cywilny Pani Elżbiecie Janickiej.
Pawell! Użyj swojej nadwrażliwości w jakimś zbożnym celu
Słabe doktoraty lądują głęboko w szafach.
Chcesz kneblować naukowców? Zakładasz Taliban?
Stawianie znaku rownosci miedzy pedofilia, zlodziejstwem, a homoseksualizmem to chwyt, delikatnie mowiac, demagogiczny. Rozumiem, ze trudno Ci nad tym przejsc do przadku dziennego, ale homoseksualzim nie jest niczym uwlaczajacym. Nie jest przestepstwem - nie byl nim takze w Polsce przedwojennej. Wiec w gre wchodzi wylacznie intepretacja tekstu.
Dodam, ze Aleksander Kaminskiego przy agonii Rudego nie bylo, opisal mu ja Zoska.
Jeszcze jedno: Hipoteza jest do udowodnienia, lub do zafalszowania. W gre mogla wchodzic gleboka, intensywna przyjazn, jej podlozem mogla byc Agape, i zadnych (hono)erotycznych elementow w niej niej nie bylo. Ale z drugiej strony "sympatia" moze takze oznaczac wylacznie przyjazn, bratestwo, grecka Philia bese elemtnow Erosa, lub Agape. Ostatecznie Oscar Wilde i Jaroslaw Iwaszkiewicz byli zonaci i mieli dzieci.
Nasza rozmowa jest rozmową głuchego ze ślepcem.
Ty przy swoim ja przy swoim. Ty o domysłach ja o faktach.
Zrozum, że są na świecie ludzie dla których mówienie o kimś per homoseksualista to nie jest komplement a wręcz przeciwnie potwarz.
Mam hipotezę, że osoby broniące panią Janicką są żywo zainteresowane zalegalizowaniem pedofilii. Mimo, że nie mam na to dostatecznych dowodów. Twoim zdaniem, mam prawo tak domniemywać?
Zadała sobie Janicka trud robienia dotychczasowej kariery naukowej, w oparciu o twórczość młodego człowieka, członka Narodowej Demokracji, który zginął rozstrzelany przez Niemców w egzekucji ulicznej w wieku 21 lat. Tylko jaką wartość mają te dysertacje naukowe pisane z perspektywy Janickiej? - żadną. Ten człowiek przelewał na papier swoje myśli, wchodząc w dorosłość na kursie przyspieszonym przez niemiecki aparat zagłady narodu polskiego. Jego koledzy, jak np. Bolesław Piasecki poszli w życiu po wojnie zupełnie innymi drogami, niż wtedy. Cóż można powiedzieć, o młodym człowieku, który właściwie nie zdążył nic powiedzieć, niczego napisać, a w którego głowie kłębiło się tysiące nie ukształtowanych, nie dopowiedzianych do końca myśli, które przerwała gwałtowna śmierć? Nic. Ale doktorat da się na tym zrobić. Tyla, że materiału za mało, by robić dalszą karierę, więc trzeba się zabrać za chłopców z Wawra. No i mamy SENSACJĘ!!! To już i habilitacja i profesura murowane, no i sława odkrywczyni po wieczne czasy zapewniona. Alek, Zośka, Rudy, byli homoseksualistami, podobnie jak Baczyński (to nic, że miał żonę), a oni dziewczyny. Nareszcie mamy nowe arcydzieło dorobku naukowego teologii gender. A nasi narodowi bohaterowie, młodzi ludzie, jak moi rodzice, okażą się nad wyraz postępowi i wyprzedzający swoją epokę, tylko niedocenieni, nie dostrzeżeni (dostrzeżeni, ale w niewłaściwy sposób), przez współczesnych. Rzygać się chce. Normalnie zbiera mi się na wymioty. No to ładnie wygląda ta "Polska" nad Wisłą. Nawet historię, nawet rodziców nam dranie odebrali. Nie uszanują niczego, nawet groby zbezczeszczą te hieny cmentarne.
Jeszcze słów parę o karierze naukowej. Niestety, tu pozostają tylko domysły i analogie, bo pracowałem kiedyś w jednym z Instytutów Naukowych PAN i wiem jak to wygląda. Janicka studia skończyła w Paryżu w 1994 r., więc można spokojnie założyć, że zaczęła je ok. 1989, 1990, na podstawie jakiegoś stypendium. Wiem jak wyglądały takie stypendia przyznawane choćby przez Fundację Batorego (sam kiedyś się o takie ubiegałem, ale przyjrzawszy się z bliska jak to wygląda, dałem sobie spokój, ani mi to nie pasowało, ani ja nie byłem po tej linii). Potem 10- letnia przerwa zwieńczona powtórzeniem jak rozumiem tych samych studiów w Warszawie, a potem to już "błyskawiczna" kariera naukowa. Trzeba wszak się wypłacić mocodawcom, stąd przyjęta tematyka i sposób jej realizacji. Mamy wg mnie kolejnego agenta wpływu, który będzie robił ustaloną po linii karierę w ściśle określony sposób i jak widać z możliwie dużym, z racji przyjętej drogi życiowej, medialnym hałasem. Tak rodzą się kolejne autorytety moralne i naukowe. (Kiedyś obserwowałem karierę Grossa, który zaczynał dużo uczciwiej od Janickiej, ale szło mu jak po grudzie, do czasu.) Te bezwartościowe doktoraty (sam pozwoliłem żonie spalić materiały do mojego, bo mi było po prostu wstyd, za te badania "naukowe" które musiałem prowadzić, no ale miałem tylko wybór pomiędzy szukaniem ośrodka naukowego w innym miejscu, odległym o setki kilometrów, lub odpuszczenie sobie kariery naukowej w Instytucie i zmianę zainteresowań, i to drugie wybrałem). Instytut Slawistyki Pan, sądząc na podstawie tego do czego się odwołuje, chciałby nawiązać do tradycji z dwudziestolecia międzywojennego, ale jego tradycja rzeczywista, to raptem 20 lat, no gdzieś ci bezrobotni rusycyści musieli się podziać. A jedno z największych osiągnięć, którym się chwali to uzyskanie przez jednego z samodzielnych pracowników naukowych " dwuletniego stypendium im. Marii Curie w Institute for Advanced Study w Princeton, USA. Tematem projektu są powojenne pogromy antyżydowskie w Europie środkowo-wschodniej." I to wyjaśnia w zasadzie wszystko, no może jeszcze dodam, bo warto, wyjaśnić coś co nie jest oczywiste: Marie Curie Fellowship jest stypendium stażowym, przyznawanym wybitnym naukowcom przez niemiecką Gerda Henkel Foundation. Takim pracami naukowymi zajmuje się Instytut PAN, takich ma pracowników i takich sponsorów. Janicka jest jedną z nich. Więc mamy to co mamy. I nie ma tu żadnej teorii spiskowej i wiadomo co nas jeszcze czeka. Mnie już nic nie dziwi. Mam tylko pytanie do Redakcji Wiary: dlaczego po raz kolejny "daliście Państwo ciała"? Obowiązkiem dziennikarza właśnie jest odwalenie tej roboty, która ja za Państwa odwaliłem. Jeśli chcemy o czymś pisać, to na Boga, nie tylko po to chyba, by pogmerać patykiem w mrowisku i ruszyć mrówki? Jeśli tylko po to, to po co w ogóle? Przestaje mnie dziwić, że coraz więcej Państwa Autorów, jeśli chce cokolwiek więcej (czasem do rzeczy, a czasem nie) napisać, pisze to poza łamami Gościa, czy Wiary. Tylko może byłaby pora zastanowić się nad dalszym sensem funkcjonowania tak portalu, jak i tygodnika? Ruszyło mnie, bo jest to kolejny atak pośredni na moich nieżyjących rodziców i ich pokolenie. Atak jak zwykle bezkarny i jak zwykle znaczonymi kartami, ale na to katoliccy dziennikarze są ślepi i głusi.
To nie jest rozmowa gluchego ze slepcem. Mozemy mowic o rozmowie w dwoch jezykach (co mi sie pare razy zdarzylo). Tylko, ze ty masz 100% racji. W wielu kulturach homoskeusalizm jest czyms uwlaczajacym a stwierdzenie, ze ktos jest gejem - obelga. I to dotyczy n.p. pokolenia twoich rodzicow. Tylko, ze w ich pokoleniu tez byli honoseksualisci. A oprocz tego, tempora mores. W wielu srodowiskach w pokoleniu Twoich rodzicow homoseksualizm byl zjawiskiem tolerowanym i normalnym. A teraz, czym mlodsze pokolenie, tym rzadziej kewstia czyjejs orientacji seksualnej stanowi dla niego problem etyczny. Natomiast takim problemem jest robienie z tego tematu etyczno-moralnego.
Przy okazji: chcialem ci podziekowac za naprawde wysoki poziom kultury dyskursu i za to, ze zmusiles mnie do myslenia i przemyslen na temat pogladow, ktorych nie podzielam, ale ktore rozumiem.