Chęć utworzenia stron internetowych dla ponad 26 tys. parafii, istniejących we Włoszech, wyrazili biskupi tego kraju.
Ponadto pragną oni, aby wszyscy mieli prawo do poznawania wypowiedzi episkopatu, składanych w imieniu Kościoła włoskiego. "Jeśli przestrzeń wirtualna parafii, czyli jej strona internetowa, jest wykorzystywana w sposób dynamiczny i jeśli jest stale aktualizowana, może się okazać cennym narzędziem ewangelizacji" - napisali hierarchowie w dokumencie "Komunikacja i misja". Zawarli w nim ponadto szereg wytycznych i wskazówek, mających na celu zwiększenie zaangażowania katolików w środkach przekazu, a zarazem zalecających im "bardzo dużą roztropność" w tym względzie. Biskupi nie zawahali się wymagać od osób wypowiadających się w imieniu Kościoła - duchownych lub świeckich - czegoś w rodzaju dawnego "imprimatur", czyli oficjalnego zezwolenia na druk. Jest to prawo do cenzurowania tekstów, przysługujące w pewnych sytuacjach biskupom, gdy chcą oni potwierdzić zgodność danej książki czy artykułu z nauczaniem Kościoła. "Ci, którzy wypowiadają się zazwyczaj w prasie lub uczestniczą regularnie w audycjach radiowych czy telewizyjnych, w sprawach dotyczących nauki chrześcijańskiej, muszą prosić o licencję swego biskupa miejsca" - przypomina dokument hierarchów. Innym żądaniem jest "skrajna roztropność" w stosunku do duchownych, zanim napiszą oni artykuł do jakiegoś pisma, zgodzą się na wywiad lub nawet na udział w programie radiowym bądź telewizyjnym. "Nikt nie ma prawa uczestniczyć w imieniu Kościoła [w takich programach] a jeśli to robi, powinien być zaangażowany w to zadanie" - podkreślili biskupi włoscy. Ich zdaniem, "jeśli prawdą jest, że wszyscy we wspólnocie kościelnej mają prawo do swobodnego wyrażania swych idei, to jednocześnie muszą oni unikać postaw i wypowiedzi publicznych, które mogą zaszkodzić prawdzie, wspólnocie i jedności Kościoła".
Ona nie śpiewa gardłem, ona śpiewa duszą - mówiła o Magdzie Umer Agnieszka Osiecka.
To spaniałe świadectwo miłosierdzia oraz wspólnoty obywatelskiej i jedności ducha chrześcijańskiego.
Rozwiązanie ma zatrzymać zalew tanich produktów, trafiających do UE głównie z Azji.
Taką możliwość ma zakładać projekt plan pokojowy na linii Ukraina - Rosja.
Aż 50 proc. regularnie uczestniczących we mszach świętych przystępuje również do spowiedzi.