Na dwa lata więzienia skazał ukraiński sąd obywatela Polski, który "zażartował" na pokładzie samolotu w Kijowie, że wniósł do niego bombę - poinformowała w piątek prokuratura w stolicy Ukrainy.
Do zdarzenia doszło jesienią ubiegłego roku w samolocie, który przygotowywał się do lotu z Kijowa do Katowic. Przed startem 48-letni polski biznesmen przekazał stewardesie, że ma w walizce bombę. Sprawca przyznał później, że pozwolił sobie na taki "żart" pod wpływem alkoholu.
Po tej informacji służby lotniskowe zarządziły ewakuację pasażerów samolotu i przeprowadziły jego oględziny. Bomby nie znaleziono, jednak wylot maszyny opóźnił się o cztery godziny.
Polak został skazany za to, że wszczęty przez niego fałszywy alarm bombowy zagroził bezpieczeństwu pasażerów. 48-latek ma także wypłacić 70 tysięcy hrywien (ponad 27 tys. złotych) odszkodowania za straty, które w związku z incydentem poniosła linia lotnicza oraz obsługujące ją lotnisko "Żuliany" w Kijowie.
Krzysztof Gawkowski odnosi się do propozycji zmian w prawie unijnym, nazywanych "chat control".
Przejście w Kuźnicy było zamknięte od czterech lat, w Bobrownikach - od ponad 2,5 roku.
Co najmniej jeden Indianin z plemienia Guarani zginął zastrzelony
W Światowy Dzień Ubogich wspólny posiłek w Auli Pawła VI był ważnym punktem jubileuszowych wydarzeń.
Pozdrawiam pielgrzymów polskich, wspominając rocznicę Orędzia pojednania.
Światowy Dzień Ubogich. W tym roku obchodzony pod hasłem "Ty jesteś moją nadzieją".