Prokuratura oskarżyła włoskiego księdza Francesco Bazzoffiego o odprawianie fałszywych egzorcyzmów - donosi Gazeta Wyborcza.
Zdaniem śledczych oszust w sutannie przez osiem lat zarobił na nich 4 mln euro. Choć uroczysty egzorcyzm to oficjalna modlitwa Kościoła o uwolnienie od złych duchów, to oskarżony ksiądz odprawiał ją bez wymaganej prawem kanonicznym zgody przełożonych oraz - co być może było głównym powodem rozczarowania wiernych - na skróty. - Kadziła, dwie pieśni, parę "alleluja" i nagle: "Precz, szatanie!" - opowiada kilkunastu świadków oskarżenia, którzy padli ofiarą ks. Bazzoffiego. Głośna we Florencji sprawa jest egzotyczna także z prawnego punktu widzenia, bo adwokaci samozwańczego egzorcysty zamierzają wpędzić prokuraturę i sąd w rozważania teologiczne, co grozi zarzutem o pogwałcenie autonomii państwa i Kościoła. Prawnicy utrzymują bowiem, że ks. Bazzoffi nikogo nie egzorcyzmował, lecz tylko uroczyście błogosławił i - jak w przypadku każdej modlitwy - nadzieja na poprawę zdrowia nie mogła być stuprocentowa. Dodają, że egzorcyzm to nie zwykła "usługa", której poprawność mogą badać władze państwowe. Ksiądz Bazzoffi zapewnia, że wielkie pieniądze zarobione na walce z szatanem przekazywał na cele dobroczynne. Zdaniem mediów we Włoszech coraz szybciej wzrasta zainteresowanie kościelnymi egzorcyzmami. Zgodnie z oficjalnymi zasadami powinny być poprzedzone badaniem psychiatrycznym, które - zdaniem Kościoła - zapobiega pomyleniu opętania lub zniewolenia przez szatana z chorobą psychiczną.
Gwałtowna burza śnieżna uderzyła w rejon doliny Gama w sobotnią noc.
Komisja Episkopatu Polski ds. Misji przed Tygodniem Misyjnym.
W badaniach laboratoryjnych zneutralizowało 98,5 proc. z ponad 300 wariantów HIV.
Przewodniczący jury Garrick Ohlsson zaznaczył, że decyzja była trudna.