Współczesne wojny propagandowe przybierają czasem postać zwykłego terroryzmu. Przypadkowe odkrycie nazwiska jednego z internetowych hackerów przypomniało tę prawdę francuskim mediom.
Już od niemal 20 lat zimnym i gorącym konfliktom politycznym na świecie towarzyszą wojenki prowadzone za pomocą komunikacji elektronicznej, głównie internetu. Chińscy hackerzy, internetowi włamywacze, przeprowadzili w ostatnich latach kilka skoordynowanych akcji ataku na amerykańskie media niezbyt przyjaźnie wyrażające się o Państwie Środka lub ujawniające afery korupcyjne, w które byli zamieszani chińscy politycy. Aktualnej wojnie na wschodniej Ukrainie odpowiada konflikt wirtualny – podsuwanie fałszywych informacji i „bombardowania internetowe” należą do porządku dziennego nowej medialnej rzeczywistości. Coraz częściej bywa jednak, że elektroniczne próby oddziaływania na nieprzyjazne media idą o krok dalej. Nowe metody sabotażu i zastraszania łączą stare internetowe sposoby ze stosowaniem fałszerstw telefonicznych, co może zakończyć się najdosłowniej śmiercią wybranej ofiary. I nie ma w tych metodach nic szczególnie wyrafinowanego. Widać to na przykładzie działalności niejakiego Gregory’ego Chellego, występującego w internecie pod pseudonimem Ulcan, hackera pracującego dla Izraela. Francuskie media ujawniły jego prawdziwe nazwisko pod koniec lipca. Zapoczątkowało to ciąg niespodziewanie gwałtownych wydarzeń. Artykuł o działaniach Ulcana opublikował dziennikarz tygodnika „Le Nouvel Observateur” Benoît Le Corre. W zasadzie nie było w nim nic nowego: od dawna wiadomo, że każdej operacji wojska izraelskiego towarzyszy spotęgowanie tzw. hasbary, tj. operacji „relacji publicznych”, mającej na celu odpowiedni wpływ na zagraniczne media. Na „odcinku internetowym” biorą w niej udział również zwykli ochotnicy, zazwyczaj pogrupowani w zespoły według krajów. Artykuł opisywał coś, co było znane w czasie poprzedniej interwencji wojsk izraelskich w Strefie Gazy (na przełomie lat 2008–2009), hackerskie ataki celowały w pro- palestyńskie strony internetowe, zazwyczaj kompletnie je paraliżując.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
już od 14,90 zł
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Jedna osoba zginęła, 23 poszkodowanych wraca do Polski, dwóch zostało w austriackich szpitalach.
Zarzuty wobec każdego z jeńców oparto wyłącznie na tym, że służył on w batalionie "Ajdar".
Podkop odkryto w okolicy miejscowości Kondratki w powiecie białostockim.
Karol III i Kamila po raz pierwszy spotkają się z Leonem XIV.
Co najmniej dwie osoby zginęły po tym, jak policja otworzyła ogień do tłumu żałobników.
Baza lotnicza była kilkukrotnie atakowana przez ukraińskie drony.