Są winni, ale teraz trzeba odpowiedzialności obu stron.
Początek obecnym rozruchom w Jerozolimie dało wkroczenie grupy izraelskich fanatyków do meczetu, który jest jednym z miejsc najświętszych dla muzułmanów – przypomniał w wywiadzie dla włoskiej telewizji katolickiej TV 2000 tamtejszy patriarcha łaciński. Abp Fouad Twal, przebywający obecnie w Rzymie na Synodzie Biskupów, uważa, że była to bezsensowna prowokacja, od której zaczęła się nieprzerwana dotąd seria aktów przemocy.
„Ludzie są zmęczeni sytuacją na palestyńskich terytoriach okupowanych przez wojska izraelskie, a zatem nerwowi. Wystarcza iskra, by wybuchła przemoc” – powiedział patriarcha podkreślając, że zawsze zasługuje ona na potępienie, niezależnie od tego, czy jest stosowana przez państwo, czy przez jednostki. Zachęcił również do modlitwy o pokój dla wszystkich mieszkańców Jerozolimy: Izraelczyków, muzułmanów i chrześcijan.
Zaniepokojenie sytuacją w Ziemi Świętej wyraził także abp Giuseppe Lazzarotto, który jest nuncjuszem w Izraelu, a równocześnie delegatem apostolskim w Jerozolimie i Palestynie. Jego zdaniem osoby mające po obu stronach konfliktu odpowiedzialność polityczną winny apelować do rozsądku i starać się na wszelki sposób przywrócić spokój, nie zaś stwarzać nowe motywy do gwałtownej reakcji. „Szczególnie pilne jest obecnie odbudowanie zaufania” – dodał watykański
Chodzi o wypowiedź Franciszka ze spotkania z włoskimi biskupami.
"Całe państwo polskie działało wspólnie na rzecz pana uwolnienia"
Ponad trzy tygodnie temu wojsko Izraela rozpoczęło ofensywę na to miasto.
TOPR ewakuowało 15 turystów nieprzygotowanych na warunki na szlaku.