Co najmniej 15 osób, w tym czteroletnie dziecko, zginęło w stolicy Somalii podczas starć między siłami rządowymi a rebeliantami w nocy z poniedziałku na wtorek - poinformowała agencja AP, powołując się na świadków.
Odnaleziono 12 ciał, a trzy osoby zmarły w szpitalu.
Według dowódcy gwardii prezydenckiej Ahmeda Dauda Dahira, rebelianci wystrzelili co najmniej sześć pocisków z moździerzy w kierunku pałacu prezydenckiego; nikt w siedzibie prezydenta nie ucierpiał.
Prezydent Szejk Szarif Szejk Ahmed był podczas ataku w Etiopii, gdzie uczestniczył w spotkaniu liderów Unii Afrykańskiej.
Według Dahira gwardia odpowiedziała ogniem. W ciągu ostatnich trzech lat rebelianci atakowali pałac wielokrotnie, ale straty były zawsze niewielkie; nieliczne osoby zostały ranne.
W piątek rebelianci z największego ugrupowania Al-Szabab przypuścili liczne ataki na siedzibę rządu i bazy Unii Afrykańskiej. W starciach zginęło wówczas 19 osób.
Przedstawiciele Al-Szabab poinformowali, że atak miał uprzedzić rządową ofensywę wspartą przez siły UA (AMISOM - Misja Unii Afrykańskiej w Somalii).
Siły rządowe starają się wyprzeć rebeliantów ze stolicy.
Rząd przejściowy prezydenta Szarifa Ahmeda jest bardzo słaby i kontroluje tylko część Mogadiszu, głównie dzięki pomocy sił AMISOM, które liczą 5,3 tys. żołnierzy.
Al-Szabab ma powiązania z Al-Kaidą a w jego szeregach walczą setki zagranicznych dżihadystów. Uważają oni siły pokojowe Unii Afrykańskiej organizacja za wojska okupacyjne i przeprowadzili przeciw nim kilka krwawych ataków samobójczych.
Od obalenia prezydenta Mohammeda Siada Barre w styczniu 1991 roku Somalia pogrążyła się w chaosie wojen domowych i konfliktów klanowych. Struktury państwowe praktycznie przestały działać. Zawierane kilkakrotnie porozumienia pokojowe nie przyniosły rezultatów i stabilizacji coraz bardziej podzielonego kraju, na obszarze którego faktycznie istnieje co najmniej pięć klanowych państewek.
W walkach trwających w Somalii od 2007 roku zginęło 19 tys. cywilów a 1,5 miliona musiało opuścić swoje domy co doprowadziło do jednego z największych kryzysów humanitarnych ostatnich lat.
Od maja 2009 roku Al-Szabab i bojówki z Hezb al-Islamija prowadzą działania zbrojne w Mogadiszu i wzywają do obalenia umiarkowanego prezydenta Ahmeda.
Amerykański Departament Stanu uznaje Al-Szabab za organizację terrorystyczną.
Ujawnił to specjalny wysłannik USA ds. Ukrainy Keith Kellogg.
Rządząca partia PAS zdecydowanie prowadzi po przeliczeniu ponad 99 proc. głosów.
FBI prowadzi śledztwo, traktując incydent jako "akt przemocy ukierunkowanej".
Zapowiedział to sam papież w krótkim pozdrowieniu przed modlitwą „Anioł Pański”.