Osiem osób należących do jednej rodziny zostało oskarżonych o serię włamań do sklepów jubilerskich w rejonie Paryża. Aby dostać się do sklepów, złodzieje przewiercali dziury w ścianach i sufitach - poinformowała w środę francuska policja.
Funkcjonariusze prowadzili śledztwa dotyczące siedmiu podobnych włamań do małych sklepów jubilerskich w rejonie Paryża, do których doszło pod koniec 2009 roku.
Dowody opierające się na próbkach DNA zebranych na miejscu jednego z włamań naprowadziły policjantów na ślad 41-letniego mężczyzny oraz jego 32-letniego kuzyna i 56-letniego ojca kuzyna. Pięć innych osób należących do tej rodziny jest oskarżonych o sprzedawanie ukradzionej biżuterii.
Całą ósemkę zatrzymano w ubiegłym tygodniu w Saint-Denis na północ od Paryża. Podczas przeszukań w ich mieszkaniach policjanci znaleźli biżuterię, pistolet, urządzenia, za pomocą których przewiercali mury, i co najmniej 20 tys. euro w gotówce.
Czterech jubilerów rozpoznało przedmioty ukradzione z ich sklepów.
Trzem zatrzymanym osobom postawiono zarzuty kradzieży. Zostali aresztowani i nie przyznają się do winy. Pięć pozostałych osób, oskarżonych o posiadania i sprzedawanie kradzionej biżuterii, przyznało się i zostało zwolnionych z aresztu.
Jedna osoba zginęła, 23 poszkodowanych wraca do Polski, dwóch zostało w austriackich szpitalach.
Zarzuty wobec każdego z jeńców oparto wyłącznie na tym, że służył on w batalionie "Ajdar".
Podkop odkryto w okolicy miejscowości Kondratki w powiecie białostockim.
Karol III i Kamila po raz pierwszy spotkają się z Leonem XIV.
Co najmniej dwie osoby zginęły po tym, jak policja otworzyła ogień do tłumu żałobników.
Baza lotnicza była kilkukrotnie atakowana przez ukraińskie drony.