Szef irańskiej Organizacji Energii Atomowej Ali Akbar Salehi oświadczył w środę, że Iran nie ma wyboru - w kwestii swego programu nuklearnego musi się przeciwstawić światowym mocarstwom.
Salehi wyraził też przekonanie, że "jeśli nadal będziemy stawiać opór, opozycja wobec naszego programu nuklearnego zacznie się kruszyć". Powiedział też, że Teheran musi kontynuować realizację swych celów "już choćby ze względów gospodarczych" - produkcja prądu elektrycznego w elektrowni atomowej jest znacznie tańsza niż w elektrowniach konwencjonalnych.
W sobotę do reaktora o mocy 1000 megawatów w wybudowanej przez Rosjan elektrowni atomowej w irańskim Buszerze ma zostać załadowane paliwo nuklearne. W ciągu najbliższych sześciu miesięcy elektrownia ma osiągnąć pełną wydajność.
Zachód podejrzewa Iran o dążenie do wejścia w posiadanie broni nuklearnej i domaga się od Teheranu wstrzymania prac nad wzbogacaniem uranu. Teheran konsekwentnie twierdzi, że jego program nuklearny ma wyłącznie charakter pokojowy.
Biało-czerwoni po raz pierwszy w historii stanęli na najniższym stopniu podium tych rozgrywek.
W wyniku działań Izraela w regionie zginęło ponad 65 tys. osób.
Ich zdaniem próbują zarobić na wojnie na Ukrainie przez podwyższanie stawek za tranzyt ropy.