Tegoroczna Nagroda Nobla w dziedzinie medycyny dla Brytyjczyka Roberta G. Edwardsa za badania nad zapłodnieniem „in vitro”, to wyraz uznania dla „antropologicznego redukcjonizmu”, oświadczył włoski ginekolog Lucio Romano. Jest on prezesem stowarzyszenia „Scienza & Vita”, sprzeciwiającego się sztucznemu zapłodnieniu.
W wypowiedzi dla Radia Watykańskiego naukowiec przypomniał, że technika „in vitro” zapoczątkowana została na zwierzętach, a jej zastosowanie również w przypadku ludzi prowadzi do traktowania ich „nie jak podmioty, lecz jak przedmioty”.
Nagroda Nobla za to świadczy o nieliczeniu się z etycznymi aspektami tego zagadnienia – podkreślił prof. Romano. Zauważył, że „człowiek, który nie jest już owocem poczęcia, ale zostaje uznany za produkt, to przykład redukcjonizmu antropologicznego”.
Urodzony 27 września 1925 w angielskim Leeds Robert Geoffrey Edwards jest jednym z czołowych współczesnych fizjologów i pionierów medycyny reprodukcyjnej, a zwłaszcza sztucznego zapłodnienia „in vitro”. Wraz z chirurgiem Patrickiem Steptoe doprowadził do narodzin 25 lipca 1978 pierwszego dziecka „z probówki” Louise Brown. Ma za sobą studia nie tylko medyczne, ale także w zakresie rolnictwa i genetyki zwierząt.
Na początku lat sześćdziesiątych rozpoczął badania nad sztucznym zapłodnieniem ludzkim. Do pierwszego takiego udanego zapłodnienia ludzkiego jaja udało mu się dojść w 1968, a w 10 lat później, jak wspomniano, urodziło się pierwsze dziecko, poczęte w ten sposób.
Za swe dokonania i osiągnięcia naukowe otrzymał wiele brytyjskich i zagranicznych nagród, których uwieńczeniem jest obecna, ogłoszona 4 października przez Szwedzką Akademię Nauk Nagroda Nobla w dziedzinie fizjologii i medycyny. W 2007 angielski dziennik „The Daily Telegraph” umieścił go na 26. miejscu na opracowanej przez siebie liście stu największych żyjących obecnie geniuszy.
Unijne decyzje dotyczące tych regulacji nie będą implementowane do czeskiego prawa.
Ale producenci samochodów od 2035 r. musieli spełnić wymóg redukcji emisji CO2 o 90 proc.
"To wielki zaszczyt stać tu dzisiaj i odbierać tę nagrodę w imieniu ojca".
Złożyła je I prezes Sądu Najwyższego. Nie zostało jeszcze rozpatrzone.