Plany Zachodu dotyczące wprowadzenia demokracji na Białorusi legły w gruzach w niedzielę na Placu Niepodległości w Mińsku - pisze we wtorek w komentarzu redakcyjnym "Washington Post", wzywając Zachód do przywrócenia sankcji.
"Przez kilka lat dyplomaci i Unia Europejska utrzymywali, że mogą odwieść +ostatniego dyktatora Europy+, białoruskiego prezydenta Alaksandra Łukaszenkę, od sojuszu z Rosją i zachęcić go do poprowadzenia kraju w kierunku prawdziwej niepodległości i demokracji. W niedzielę wieczorem plan wziął w łeb na Placu Niepodległości w Mińsku" - ocenia waszyngtoński dziennik.
Stłumiony protest opozycji gazeta nazywa "największą dotychczas demonstracją przeciwko Łukaszence i oznaką tego, że kraj ma już dosyć reżimu w stylu sowieckim".
"Za jednym uderzeniem Łukaszenka zakończył wysiłki UE i USA, które chciały z nim utrzymać dobre stosunki. Zaoferowany przez Europę pakiet pomocowy opiewający na 3,6 mld dolarów w zamian za przeprowadzenie wolnych i sprawiedliwych wyborów zapewnie zostanie zlikwidowany" - ocenia gazeta. Dziennik przypomina również, że administracja Baracka Obamy, która w ostatnim czasie zawarła umowę z reżimem dotyczącą usunięcia zapasów wysoko wzbogaconego uranu, w "szorstkim oświadczeniu" potępiła represje, informując, że nie uzna wyników białoruskich wyborów.
"Łukaszenka, który chce, by Zachód i Rosja grały przeciwko sobie, może teraz sądzić, że znajdzie ratunek w Moskwie, która ogłosiła, że wybory są +sprawą wewnętrzną Białorusi+. Jednak zachodnie rządy powinny upewnić się, że (Łukaszenka) zapłaci za swoje zachowanie. Należy przywrócić i wzmocnić sankcje przeciwko prezydentowi i jego najbliższym współpracownikom, ze specjalnym uwzględnieniem osób zamieszanych w niedzielne wydarzenia" - wskazuje dziennik.
"Epizod może również być okazją dla Obamy, by zbadać, czy +reset+ w stosunkach amerykańsko-rosyjskich może być rozszerzony na Białoruś. (...) Byłby to dobry moment, by wezwać rząd Władimira Putina do porzucenia swoich imperialnych ambicji w regionie i współpracy w celu izolacji reżimu, w którym już dawno należało przeprowadzić zmiany" - pisze "Washington Post".
Żadne daty nie zostały ustalone, dlatego nie mogły być zmienione.
Putin od 2023 r. jest objęty nakazem aresztowania przez MTK.
"Minerałów będzie tyle, że nie będziecie wiedzieli co z nimi zrobić".