Abp Tadeusz Wojda wyruszył z pielgrzymami na ostatni etap wędrowania na Jasną Górę. Metropolita gdański towarzyszył pątnikom z pielgrzymki gdańskiej, gdyńskiej i kaszubskiej.
Pielgrzymi z Gdyni ostatni dzień pątniczego szlaku rozpoczęli w Kłobucku. Tam też dołączył do nich metropolita gdański. Następnie, od miejscowości Kamyk, arcybiskup towarzyszył pątnikom z Gdańska, by wreszcie z Kiedrzynia wyjść z pielgrzymami z Helu.
- Pielgrzymka to piękne świadectwo naszej wiary, które dajemy mijanym osobom. Stąd tak bardzo cieszy, że są wśród nas pielgrzymi z różnych parafii, wspólnot, starsi, liczne grono młodych, a także rodziny z dziećmi - mówi abp T. Wojda.
Metropolita gdański przyznaje, że nieraz doświadczył trudu pielgrzymowania - zarówno na Jasną Górę, a także do Santiago de Compostela. - Pielgrzymka to zawsze dobra okazja, by sprawdzić swoją kondycję duchową. Sprawdzić się w relacji z drugą osobą. Zobaczyć, czy potrafię się modlić razem z innymi oraz czy modlitwa mnie nie nudzi - czy daje satysfakcję. Bo łatwiej jest się zacząć modlić, kiedy widzimy, że robi to mój pielgrzymkowy brat czy siostra - podkreślił abp Wojda.
- Jesteśmy przedstawicielami archidiecezji gdańskiej i modlimy się za całą archidiecezję - za wiernych oraz kapłanów. Powierzamy Matce Bożej wszystkie nasze oraz powierzone nam przez bliskich intencje. Poprzez wspólną modlitwę budujemy naszą wiarę - w ten sposób jej doświadczamy i umacniamy ją - dodał metropolita gdański.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Jedna osoba zginęła, 23 poszkodowanych wraca do Polski, dwóch zostało w austriackich szpitalach.
Zarzuty wobec każdego z jeńców oparto wyłącznie na tym, że służył on w batalionie "Ajdar".
Podkop odkryto w okolicy miejscowości Kondratki w powiecie białostockim.
Karol III i Kamila po raz pierwszy spotkają się z Leonem XIV.
Co najmniej dwie osoby zginęły po tym, jak policja otworzyła ogień do tłumu żałobników.
Baza lotnicza była kilkukrotnie atakowana przez ukraińskie drony.