Gospodarstwo leśniczego w Sokolikach w Bieszczadach odwiedził w ostatnich dniach bytujący tam niedźwiedź brunatny. Drapieżnik nie wykazywał oznak zaniepokojenia - poinformował w środę rzecznik Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Krośnie, Edward Marszałek.
"Wyłonił się z lasu w środku dnia. Obejrzał sprzęt do zrywki drewna, zajrzał do śmietnika, a wreszcie zainteresował go magazynek leśniczego. Miś obwąchał też logo Lasów Państwowych i sprawdził zawartość kosza na śmieci" - powiedział Marszałek.
Rzecznik dodał, że niedźwiedź nie zdradzał obaw przed człowiekiem i pozwalał się też fotografować z dość bliskiej odległości.
W nadleśnictwie Stuposiany leśnicy wywiesili już tablice ostrzegające przed możliwością spotkania z drapieżnikiem. Niedźwiedzie, zwłaszcza na wiosnę, mogą być groźne dla ludzi.
W lasach Podkarpacia, głównie w Bieszczadach i Beskidzie Niskim, żyje 130 niedźwiedzi, 460 wilków, 220 rysi, 140 żbików oraz ponad 300 żubrów. Lasy podkarpackie to jedna z najważniejszych krajowych ostoi dzikiej zwierzyny.
Jedna osoba zginęła, 23 poszkodowanych wraca do Polski, dwóch zostało w austriackich szpitalach.
Zarzuty wobec każdego z jeńców oparto wyłącznie na tym, że służył on w batalionie "Ajdar".
Podkop odkryto w okolicy miejscowości Kondratki w powiecie białostockim.
Karol III i Kamila po raz pierwszy spotkają się z Leonem XIV.
Co najmniej dwie osoby zginęły po tym, jak policja otworzyła ogień do tłumu żałobników.
Baza lotnicza była kilkukrotnie atakowana przez ukraińskie drony.