Białoruska milicja zatrzymała w niedzielę już około stu osób biorących udział w milczącym proteście w pobliżu dworca kolejowego w Mińsku. Na przydworcowym placu czuć gaz pieprzowy. W proteście uczestniczy około 200 ludzi
Do zebrania się na placu przed dworcem wzywali przez internet inicjatorzy protestu pod nazwą Rewolucja poprzez Sieci Społeczne. Uczestnicy takich akcji gromadzą się w centralnych punktach białoruskich miast w milczeniu, jedynie klaszcząc lub tupiąc. W taki sposób wyrażają swój sprzeciw wobec reżimu Alaksandra Łukaszenki.
W niedzielę milicja zatrzymywała w Mińsku ludzi, którzy jedynie znajdowali się w pobliżu dworca kolejowego, nie klaskali ani nie wykrzykiwali żadnych haseł. Na placu widać bardzo dużo milicjantów w cywilu i milicyjnych pojazdów, do których wprowadzane są osoby zatrzymywane.
Młodzi mężczyźni, najprawdopodobniej milicjanci w cywilu, chwytają znajdujące się na placu osoby za ręce i nogi i biegiem wynoszą je do stojących w pobliżu milicyjnych pojazdów.
W taki sposób zatrzymano co najmniej dwie młode dziewczyny; słychać było ich krzyk.
Podkreślił, że nie jest to jeszcze pełna odpowiedź na niedawne akty dywersji.
W sześćdziesiąt lat po ogłoszeniu Dei Verbum Kościół wciąż wraca do pytań o to, jak żyć Słowem Boga.