Podczas Mszy w 105. Rocznicę Bitwy Warszawskiej.
Bezpieczeństwa i pokoju w ojczyźnie nie mierzy się wyłącznie ilością wojska i jego wyposażeniem, ale również morale całego społeczeństwa - powiedział w środę biskup polowy Wojska Polskiego Wiesław Lechowicz w czasie mszy inaugurującej religijne obchody 105. rocznicy Bitwy Warszawskiej 1920 r.
Bp Lechowicz przewodniczył w środę mszy w intencji ojczyzny w konkatedrze Matki Bożej Zwycięskiej na stołecznym Kamionku, świątyni będącej wotum za zwycięstwo w Bitwie Warszawskiej 1920 r., nazywanej Cudem nad Wisłą. Z tego kościoła 105 lat temu, 13 sierpnia, wyruszył na front ks. kapelan Ignacy Skorupka, który dzień później poległ w bitwie z bolszewikami pod Ossowem.
- Przykład jego życia pokazuje, że od wierności Bogu, człowiekowi, ojczyźnie i sobie samemu zależy w dużej mierze los naszego bezpieczeństwa i pokoju zarówno w życiu osobistym, jak i społecznym - powiedział bp Lechowicz.
W homilii zwrócił uwagę, że w swoim krótkim życiu ks. Skorupka kierował się nie tylko wiernością, ale także "stałością, wytrwałością, konsekwencją i odwagą".
- Tymi cechami powinien odznaczać się nie tylko żołnierz, ale każdy obywatel, bo od nich w dużym stopniu zależy nasze bezpieczeństwo i pokój naszej ojczyzny - powiedział bp Lechowicz.
Podkreślił, że "bezpieczeństwa i pokoju w ojczyźnie nie mierzy się wyłącznie ilością wojska i jego wyposażeniem, ale również morale całego społeczeństwa".
- Im bardziej wierność będzie wyznaczać nasze życie, tym bardziej będą wzrastać szanse na to, że mimo różnych zagrożeń będziemy mogli cieszyć się bezpieczeństwem i pokojem - ocenił.
Zwrócił także uwagę, że ks. Skorupka był wierny swojemu kapłańskiemu powołaniu.
- W czasach niedowiarstwa chcę mieć wiarę głęboką i gorącą. Na czasy niedowiarstwa chcę być prostym w obejściu i pokornym, i cierpliwym. Na czasy rozwiązłości, rozpasania chcę być czystym, niewinnym w myśli, mowie i uczynku. W czasach biedy i nędzy chcę być jałmużnikiem, chcę być biednym, chcę służyć ludzkości. Dla ludzi żyć, by trafić do Boga. (8.37) Dla ludzi żyć, by trafić do Boga - powiedział biskup Lechowicz, cytując ks. Skorupkę.
Zaznaczył, że kapelan Ignacy przez całe swoje życie pozostał także wierny człowiekowi. Wspominał, że jako kleryk opiekował się ciężko chorą matką i rodzeństwem, "co przypłacił kłopotami na uczelni".
- Po przyjęciu święceń kapłańskich w styczniu 1916 r. został opiekunem dwóch tysięcy Polaków, którzy zostali zmuszeni opuścić rodzinne strony i osiedlili się w guberni czernihowskiej. Otaczał opieką harcerzy, uczył z gorliwością polskie dzieci, zorganizował teatr. Angażował się na rzecz powrotu rodaków do opuszczonych rodzinnych stron. Sam z jedną z tych grup wrócił w sierpniu 1918 r. - mówił hierarcha.
Dodał, że w Warszawie duchowny łączył pracę w kurii z zaangażowaniem w pomoc dzieciom i młodzieży. - Katechizował i był kapelanem dla kilkuset sierot, którymi zajmowały się siostry franciszkanki - powiedział.
Liturgię koncelebrowali m.in. biskupi pomocniczy diecezji warszawsko-praskiej bp Tomasz Sztajerwald, bp Jacek Grzybowski oraz wiceprowincjał księży pallotynów ks. Grzegorz Kurp. W czasie mszy polecano Bogu duszę abp. Henryka Hosera, pasterza diecezji warszawsko-praskiej w latach 2008-2017, w czwartą rocznicę jego śmierci.
Bitwa Warszawska rozegrała się na przedpolach stolicy 13-15 sierpnia 1920 r. Była to decydująca batalia wojny polsko-bolszewickiej, która zadecydowała o niepodległości Polski i uratowała Europę przed bolszewizmem. Straty strony polskiej wyniosły ok. 4,5 tys. zabitych, 22 tys. rannych i 10 tys. zaginionych. Przyjmuje się, że ok. 25 tys. żołnierzy bolszewickich poległo lub zostało ciężko rannych, 60 tys. trafiło do polskiej niewoli, a 45 tys. zostało internowanych przez Niemców.
Podczas walk wyjątkowo poważne straty poniósł złożony z warszawskiej młodzieży I Batalion Ochotniczego Pułku Piechoty. Na polu walki zginął kapelan batalionu ks. Ignacy Skorupka (27 lat), którego śmierć stała się symbolem bohaterstwa i poświęcenia za ojczyznę.
Ujawnił to specjalny wysłannik USA ds. Ukrainy Keith Kellogg.
Rządząca partia PAS zdecydowanie prowadzi po przeliczeniu ponad 99 proc. głosów.
FBI prowadzi śledztwo, traktując incydent jako "akt przemocy ukierunkowanej".
Zapowiedział to sam papież w krótkim pozdrowieniu przed modlitwą „Anioł Pański”.