Niedawno Benedykt XVI podpisał dekret o heroiczności cnót papieża wojny. Są ludzie, którzy zarzucają mu milczenie w sprawie zagłady Żydów. Jakie są fakty?
Patrząc na wydarzenia na Haiti nie pytam, dlaczego Bóg do tego dopuścił, za co ukarał tamtych ludzi. Nie tylko dlatego, że nie znam Bożych zamysłów.
Oto, jak aktualnie wygląda rzeczywistość: jest mniej więcej godzinę przed południem, siedzę sobie na jednym z trzech balkonów kairskiego mieszkania Teofila, które od nieco ponad doby jest naszą bazą, świeci słońce, słychać odgłosy ulicy i pracy (młotek, energicznie, choć nie miarowo), przede wszystkim zaś mam widok a ogromną palmę. No i jest ciepło, choć nie gorąco. To może tyle tytułem wprowadzenia.
Pełny obraz tej tragedii poznamy dopiero za jakiś czas. Dziś publikujemy prowizoryczny raport będący drobnym przyczynkiem do ogarnięcia tego, co musi się tam dziać...
Średniowieczne odniesienia do współczesności proponuje nam ostatnio Benedykt XVI. To poznanie może służyć odnowie Kościoła.
Umiejętne korzystanie z dostępnych informacji polega między innymi na sztuce odróżniania prywatnych opinii od oficjalnego stanowiska.
Po pierwsze, parytet na kierunkach typowo męskich nie był potrzebny. Niczego nie zmienił, kobiety po prostu nie chciały tam studiować. Po drugie - tam, gdzie są jasne kryteria parytet promuje słabszych.
Coraz częściej odnoszę wrażenie, że spora część dziennikarzy i właścicieli mediów w Polsce usiłuje się postawić nie tylko nad prawem stanowionym, ale również ponad elementarnymi normami moralnymi.
Ludzie są grzeszni. Także ci wierzący. Upadają, błądzą, mają swoje mniejsze i większe słabości. To rozumiem. Nie bardzo jednak pojmuję, jak można przestać zauważać rozdźwięk między chrześcijańskimi ideałami a własnymi poglądami.
Ostatnie kilometry II etapu sztafety "Afryka Nowaka 2009 - 2011"