Umiejętne korzystanie z dostępnych informacji polega między innymi na sztuce odróżniania prywatnych opinii od oficjalnego stanowiska.
Przed dwoma laty zwróciłem się z prośbą o napisanie komentarza do pracownika jednej z watykańskich dykasterii. Ten zamiar pochwalił, temat uznał za ważny, ale odmówił. Powołał się na obowiązujące wewnątrz tej instytucji zasady i ustalenia, w myśl których nikt nie wypowiada się dla mediów, by prywatna opinia nie została odebrana jako oficjalne stanowisko Watykanu. Taka powściągliwość i dyskrecja przez lata cechowała również kardynała Dziwisza. Trudno znaleźć jego wypowiedzi dla mediów z czasów, gdy był papieskim sekretarzem.
Podobnej powściągliwości najwyraźniej brakuje obecnemu papieskiemu ceremoniarzowi. Co prawda w treści jego wypowiedzi do księży nie odnajdujemy nic nowego. „Wszystko w liturgii powinno prowadzić do adoracji - muzyka, śpiew, chwile ciszy, sposób proklamowania Pisma św. jak też szaty liturgiczne i naczynia sakralne.” To, o czym mówił, mamy już w dokumentach Kościoła. Na te elementy liturgii zwracał również uwagę Jan Paweł II. Wystarczy uważnie przeczytać listy, pisane na kolejne rocznice soborowej Konstytucji o Liturgii. Jednak większość czytelników prawdopodobnie zwróci uwagę na inną część wypowiedzi papieskiego ceremoniarza. Tej wskazującej na konieczność podjęcia kolejnej reformy liturgii. Dodajmy – wypowiedzi sprzecznej z niedawnymi, oficjalnymi deklaracjami Kongregacji Kultu Bożego. Ale kto będzie przejmował się oficjalnymi deklaracjami Kongregacji. Przecież ceremoniarz to osoba, będąca bardzo blisko papieża. Z pewnością ma jakąś tajemną wiedzę i właśnie rąbka tejże tajemnicy uchylił, wypowiadając się w formie fakultatywnej. Więc jeżeli ceremoniarz twierdzi, że coś trzeba zrobić, to z pewnością podobnie myśli papież.
Nie piszę tego komentarza z zamiarem upominania mistrza papieskich ceremonii. Myślałem o czytelnikach tej informacji. Z doświadczenia wiem, ile takie i podobne wypowiedzi wywołują emocji, stymulując kolejne internetowe dyskusje. Przerabialiśmy to wielokrotnie na forum Wiara. Chociażby przed dwoma laty, gdy internauta, powołując się na prywatne wypowiedzi i opinie jednego z watykańskich hierarchów, założył wątek z mocno bulwersującym tytułem: „Stolica Apostolska chce ukrócić samowolkę neoństwa”. Burza trwała wiele miesięcy. Sypały się gromy i oskarżenia do dnia, w którym papież zatwierdził statuty Neokatechumenatu. Wielu musiało wycofać się z rumieńcami wstydu na twarzy. Tymczasem umiejętne korzystanie z dostępnych informacji polega między innymi na sztuce odróżniania prywatnych opinii od oficjalnego stanowiska. Teoretycznie niedoświadczonemu czytelnikowi powinna pomagać w tym doświadczona redakcja. Teoretycznie, bo takowa z reguły też ma swoje preferencje i upodobania.
Osobiście i zupełnie prywatnie uważam (nie mylić z oficjalnym stanowiskiem Wiara.pl), że właśnie te preferencje i upodobania redaktorów doszły do głosu w przypadku cytowanej wypowiedzi. Odnoszę bowiem wrażenie, że mówiący o konieczności kolejnej reformy wstęp pochodził od redaktora podającej wiadomość agencji informacyjnej. Bo ze streszczenia zamieszczonej w depeszy wypowiedzi wynika, że jednak chodziło o kontynuację.
Co do reszty życzę powściągliwości w sądach i cierpliwości w czekaniu na kolejne konstytucje, dekrety i postanowienia. Wszak młyny Boże mielą powoli.
aktualna ocena | 4,0 |
głosujących | 21 |
Ocena |
bardzo słabe
|
słabe
|
średnie
|
dobre
|
super
Austen Ivereigh nie wierzy, że Franciszek wkrótce zrezygnuje.
W Waszyngtonie rośnie zniecierpliwienie brakiem postępów w negocjacjach z Rosją.
Podkreślił, że delegacja do Katynia w kwietniu 2010 r. był misją ważną państwowo i historycznie.