dalsze losy uczestników libijskiego etapu sztafety Afryka Nowaka 2009 - 2011
Szlak wokół gór był na tyle niedostosowany do jazdy rowerem, że jechaliśmy równolegle do niego przez czczą hammadę. Jej powierzchnię stanowiła krucha skorupa zaschniętego piasku pokryta niezliczoną masą ciemno-szarych kamieni. Koła naszych rowerów wrzynały się w tę strukturę niczym dziób lodołamacza w arktyczną krę.
Ci, którzy poznali inne kraje północnej czy zachodniej Afryki, odwiedzając Libię, dostrzegą kilka istotnych różnic. Tutejsi mieszkańcy inaczej reagują na widok przybysza ze świata Zachodu.
No i zaczęło się: z gitarą pod brodą, z aparatami i kamerą w rękach pokonujemy na pełnej prędkości kilkudziesięciometrowe wydmy, piszcząc przy tym z radości.
5 grudnia rozpoczął się drugi etap sztafety 'Afryka Nowaka". Poniżej relacja z 35-37 dnia wyprawy, 9-11 grudnia 2009 r.
Witam wszystkich w imieniu całej ekipy II etapu Sztafety Afryka Nowaka! Wymiana zespołu nastąpiła w Trypolisie, dokąd Uadi Tour dotarł naszym samochodem prosto z Ghatu, zostawiając po drodze rowery w Aweynat. Lajbor i Kaspi (Marcin Lajborek i Kasper Piasecki) już od 1 grudnia czekali na nas w Trypolisie, a dokładnie w Jęzorze, jak spolszczył Lai nazwę nieco oddalonej od centrum dzielnicy Trypolisu o nazwie Dżanzur. Podobnie jak poprzednio, korzystaliśmy tam z gościny Geofizyki Kraków – dziękujemy raz jeszcze!!!
23-26 dzień, 27-30 listopada. I po co to wszystko? Po co przez 13 dni zarzynamy się na pustyni? W palącym słońcu, w szalejącym i wyjącym przeraźliwie przednim wietrze, na podłożach kompletnie nie nadających się do jazdy na rowerze, usłanych kamieniami i głazami wszelkiej maści, po kostki w piachu lub grzęznąc w piaskowych pułapkach zapadniach.
Hamada to tak naprawdę olbrzymi skalny płaskowyż leżący na wysokości 500-600 m n.p.m. Po tej otwartej przestrzeni, martwej i skalistej, praktycznie nieustannie przetaczają się niczym nie zatrzymywane masy powietrza pędzone przez wiatr z zawrotną prędkością. Szaleją sztormy i huragany.
19 dzień wyprawy - 23 listopada. Gdzieś pomiędzy Gadamesem a Ghat. Po 6 dniach wyczerpującej walki dojechaliśmy do Wielkich Diun Piaskowych
15 listopada wczesnym rankiem opuszczamy Derj. Przed nami dokładnie 101 km do słynnego Ghadamesu. Miasta owianego legendą, miasta otoczonego pustynią, miasta znanego jako miasto tranzytowe większości saharyjskich karawan podróżujących na liniach północ-południe i wschód–zachód i wreszcie miasta zwanego „Bramą Sahary”.