Faktem jest, że w ostatnich latach zrobiono wiele, jeśli chodzi o estetykę naszych świątyń. Ale raz po raz trzeba toczyć boje z kolejnymi, wciskającymi się przez drzwi kościołów modami.
Z całą mocą jestem przeciw takiej interpretacji chrześcijańskiej tradycji i tożsamości, która występując przeciw ludziom zaprzecza samemu chrześcijaństwu!
W pełni identyfikuję z mocnym stwierdzeniem Benedykta XVI: „Tak nie jest i tak być nie powinno!”. Wierzę, że Bóg nie stwarza nikogo po to, aby umarł z głodu.
„Kościół przeciw tej tolerancji” – pisze dość enigmatycznie Piotr Pacewicz na łamach dzisiejszej „Gazety Wyborczej”. "Tej" – czyli właściwie jakiej? Wydaje mi się, że „tej” w wydaniu redaktora Pacewicza faktycznie jestem przeciwny.
Sprzeciw wobec skandalicznego wyroku Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu w sprawie krzyży we włoskiej szkole nasila się. Czy chrześcijanie różnych wyznań zjednoczą się przeciw deptaniu ich godności?
Rosyjscy prawosławni solidaryzują się z włoskimi katolikami w sprawie krzyży w szkołach. Anglikanie są gotowi stać się katolikami, o ile ich rodzima wspólnota nie przestanie popierać niemoralności. Dokąd zmierza ekumeniczny dialog?
Przychodzi do kancelarii interesantka i słysząc pani natychmiast reaguje. Jaka tam pani! Halina jestem. Zapomniał proboszcz?
Trzeba bardzo jasno powiedzieć, co się stało w momencie uznania małżeństwa za nieważne i znaleźć określenia na sytuację coraz większej grupy ludzi, dorosłych i dzieci.
Jak pokazują polskie dzieje, niepodległość jest łatwo utracić. Ale jej utrata nie jest przyczyną, lecz skutkiem utraty prawdziwej wolności.
Mężczyzna musi mieć poczucie, że troszczy się o swoją rodzinę, opiekuje się nią. Jak to zrobi, jak będzie tę potrzebę realizował – jego sprawa. Byle tylko dać mu szansę.