Abp Michalik: Nigdy nie współpracowałem z SB i nie mam nic do ukrycia

Abp Józef Michalik ujawnił zawartość swojej teczki w IPN. Materiały te zostały w ostatnich dniach przebadane na jego prośbę przez Kościelną Komisję Historyczną.

KAI: Czy i kiedy były następne kontakty ze służbami lub propozycje z ich strony? Abp Michalik: Tak jak wspomniałem, bezpośrednich propozycji współpracy nigdy już nie było. Natomiast kolejnymi okazjami do rozmów były moje prośby o paszport, jakie składałem. W 1969 roku zostałem skierowany przez mojego biskupa na studia do Rzymu. Kiedy odbierałem paszport w urzędzie paszportowym, owszem, była rozmowa, ale propozycja współpracy nie padła. Nikt też w Rzymie podczas studiów się do mnie nie zgłaszał z żadnymi podobnymi propozycjami. Kiedy już wróciłem ze studiów w 1973 roku i podjąłem pracę w Kurii, to przy którymś kolejnym wyjeździe za granicę, urzędnik biura paszportowego zaproponował mi, abym z Rzymu przysłał mu pocztówkę. Nie byłem naiwny. Odpowiedziałem, że nasz kontakt ma charakter wyłącznie służbowy a nie towarzyski, trudno więc w takiej sytuacji wysyłać do siebie pocztówki. KAI: Jakie stanowiska zajmował Ksiądz Arcybiskup po powrocie do kraju w 1973 roku? Abp Michalik: Pracowałem w Kurii łomżyńskiej, jako sekretarz bp. Sasinowskiego. Byłem wicekanclerzem i jednym z jego najbliższych współpracowników. Jeździłem wraz z nim na różne spotkania urzędowe w Urzędzie ds. Wyznań. Później samemu pewne sprawy na zlecenie biskupa przychodziło mi tam załatwiać. Starałem się w imieniu Kurii m. in. o pozwolenie na założenie wydawnictwa. Załatwiałem wiele spraw związanych w tym wydawnictwem, m.in. papier itp. Odwiedzałem więc zarówno wojewódzki Urząd ds. Wyznań w Białymstoku, jak i główny w Warszawie. Spotkania te odbywały się albo w Kurii, albo w Urzędzie ds. Wyznań. Rozmowy, jakie prowadziłem odbywały się pomiędzy mną a urzędnikami Urzędu ds. Spraw Wyznań, a nie z przedstawicielami SB. KAI: Po trzech latach tej pracy Ksiądz Arcybiskup odszedł z Kurii? Abp Michalik: Odszedłem z Kurii w czerwcu 1975 r. A od września zostałem profesorem seminarium diecezjalnego w Łomży. Nadal jednak prowadziłem pewne agendy biskupa, np. jego korespondencję zagraniczną. Pozostaliśmy w bardzo bliskich relacjach, gdyż bp Sasinowski był moim ojcem duchownym i spowiednikiem. KAI: Wedle akt IPN, Ksiądz Arcybiskup w tym właśnie momencie przejścia do seminarium został zarejestrowany jako tajny współpracownik. Czy nastąpił wówczas jakiś kontakt ze "smutnymi panami"? Abp Michalik: Nie. KAI: Jak Ksiądz Arcybiskup wytłumaczyłby ten fakt rejestracji? Abp Michalik: Nie potrafię tego wytłumaczyć. Nie miałem w tym okresie żadnego spotkania, ani żadnej rozmowy. KAI: A czy były próby rozmów ze strony SB na inne tematy? Abp Michalik: Nie. Jedyne rozmowy, jakie musiałem odbywać, to były rozmowy przy okazji odbierania paszportu przy kolejnych wyjazdach. Dobrze wiedziałem, że tych urzędników mogły interesować różne szczegóły nt. życia biskupa czy inne, ale nie byłem naiwny. Nigdy nie pozwoliłem sobie na żadną niedyskrecję, gdyż wiedziałem o co chodzi. Poza tym, po każdej takiej rozmowie dzieliłem się jej treścią z biskupem. KAI: Ponoć do dziś żyje oficer, który rzekomo zajmował się Księdzem Arcybiskupem. Czy Ksiądz Arcybiskup zna to nazwisko i co ono Księdzu mówi? Abp Michalik: Na podstawie akt IPN znam to nazwisko, ale nic mi ono nie mówi. Nie wiem zresztą czy jest to nazwisko czy pseudonim. Podobnie nic nie wiedziałem o pseudonimie "Zefir", który rzekomo został mi nadany. Dowiedziałem się o tym dopiero teraz, kiedy Kościelna Komisja Historyczna zbadała moje akta w IPN. Nikt nigdy mi nie powiedział, że mam się teraz nazywać "Zefir". Zawsze nazywałem się Michalik i zawsze pozostałem sobą.
«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
31 1 2 3 4 5 6
7 8 9 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
17°C Wtorek
rano
25°C Wtorek
dzień
26°C Wtorek
wieczór
21°C Środa
noc
wiecej »