Nic tak dobrze nie ujawnia co w człowieku siedzi, jak jego własne słowa.
Czasem cała trudność w tym, by pozostać człowiekiem.
Oczy łatwo zamknąć. Uszy, cóż... Ale można je zatkać.
I wcale nie mam na myśli igrzysk paraolimpijskich.
Tak, wiem że życie to wartość podstawa. Tylko mam wątpliwości czy to wiedza powszechna.
Miewam wrażenie, że sporo niby niewierzących to tak naprawdę ludzie na Boga obrażeni.
Czyli o odwiecznym problemie tłumaczy. Ale i nas, odbiorców ich pracy.
Śmierć nie kończy życia. Rozpoczyna nowe. A jednak trochę smutku jest.
Nie kwestionuję zasady. Raczej poziom ingerencji w życie obywateli.
Wcześniej czy później za głupotę zapłacimy. Pytanie tylko ile.