Benedykt XVI zmierza ścieżką podobną do tej, którą szedł Jan Paweł II: trzeba
ponownie ewangelizować nadchodzące pokolenia.
Bóg nie porzuci Kościoła
W najbliższy czwartek oczekujemy pierwszej encykliki nowego papieża, zapowiedzianej w 40. rocznicę zamknięcia obrad Soboru Watykańskiego II. Joseph Ratzinger, młody teolog, doradca kardynała Fringsa z Kolonii, wiedział wtedy, że sobór został zwołany w momencie, gdy ludzkość, a zwłaszcza Zachód, przeżywa kryzys duchowy. "Bez radykalnego zwrócenia się ku świętości - martwił się - Kościół odzwierciedli ducha epoki".
Dotkliwą cechą współczesnych jest kompleks ciągłych wątpliwości. Poczucie, że nie ma niczego prawdziwego ani dobrego samego w sobie. Wszystko zależy od kontekstu, umowy czy użyteczności. Twierdzenie, że jakaś religia może być prawdziwa, dziś wydaje się założeniem aroganckim. Przyjmuje się tezę Hansa Kelsena, że jedynie słuszna jest postawa Piłata, który stawia pytanie: "Cóż to jest prawda?". Prawdę zdaje się zastępować wybór większości. Znakiem firmowym naszych czasów stał się relatywizm.
Kwestionowanie prawdy ostatecznej jest, według Ratzingera, założeniem z góry, że Bóg nie może nam podarować prawdy o sobie. "My chcemy zająć miejsce Boga, by stanowić o tym, kim jesteśmy, o czym możemy zadecydować i co z sobą zrobić".
Relatywizm poznania przyznaje prawdziwość tylko kategorii naukowości, podczas gdy wiara przynależy do "wierzeń", czyli opiera się na gotowych ideach. Gdy zgodzimy się na takie zredukowanie wiary, ograniczymy ją do świata tradycji uznawanych za szacowne, w których się wzrastało i które w związku z tym warto kultywować. Lecz jeśli wszystko, co zasługuje na nasz szacunek, jest tylko tradycjami, to prawda jest w kryzysie. Po co więc nam jeszcze szanować owe tradycje?
RELIGIA LAICYZMU
Chrześcijaństwo odpowiada, że prawda istnieje, bo wcieliła się doskonale w osobie Jezusa Chrystusa. Że jest dostępna w jego nauczaniu i w nauczaniu Kościoła. Tymczasem utrzymywanie, że Chrystus jest jedynym i powszechnym panem i zbawcą, uważa się za fanatyzm. Wielkim echem oburzenia odbiło się umieszczenie w deklaracji "Dominus Iesus" z 2000 roku twierdzenia: "należy mocno wierzyć w to, że w tajemnicy Jezusa Chrystusa, wcielonego Syna Bożego, który jest drogą, prawdą i życiem (J 14, 5), zawarte jest objawienie pełni Bożej prawdy".
«« | « |
1
|
2
|
3
|
4
|
»
|
»»