Andrzej Miszk domagał się szybkiego ujawnienia agentów SB w zakonie. Nie został wyświęcony, a przełożeni sugerują mu odejście z zakonu - donosi Rzeczpospolita.
Miszk miał przyjąć święcenia w czerwcu - twierdzi Rzeczpospolita. Część zakonnych współbraci odmowę sakramentu kapłaństwa przyjęła z oburzeniem. - Diakon Miszk nie został dopuszczony do święceń z powodu postawy, jaką prezentował przy okazji dyskusji o lustracji. Wykazał brak dojrzałości i posłuszeństwa. Tak nie powinien postępować jezuita - tłumaczy krakowski prowincjał o. Krzysztof Dyrek. Z informacji Rz wynika też, że prowincjał sugerował Miszkowi, by opuścił zakon. Czy tak było? - To są nasze wewnętrzne sprawy, które załatwiamy w obrębie zakonu - mówi o. Dyrek. Andrzej Miszk u jezuitów jest już 11. rok. Jeszcze jako osoba świecka w latach 80. działał w "Solidarności" oraz ruchu Wolność i Pokój. Kilka lat wraz z kolegą prowadził jezuicki portal Tezeusz. Na jego stronach umieścił w ubiegłym roku teksty krytykujące niechętne podejście hierarchów Kościoła do lustracji oraz wzywał jezuitów do zbadania i ujawnienia, kto z nich współpracował z SB. Jesienią 2006 r. opublikował ostry wywiad z ks. Tadeuszem Isakowiczem-Zaleskim o agentach w Kościele. - Wcześniej przełożeni naciskali, abym się z ks. Zaleskim nie kontaktował - mówił wówczas Rz Andrzej Miszk. Przełożonych Miszka oburzyły zwłaszcza informacje dotyczące dwóch krakowskich jezuitów, którzy byli tajnymi współpracownikami SB. Choć nie zostali wymienieni z nazwiska, zakonnicy rozpoznali ich personalia. W blogu zakonnika ukazała się też informacja, że agentami mogli być inni jezuici, w tym również krakowski prowincjał zmarły wlatach80. Po tych publikacjach Miszk dostał od prowincjała zakaz wypowiadania się o jezuitach uwikłanych w kontakty z SB i został karnie przeniesiony z Krakowa do klasztoru we Wrocławiu. Podobny los spotkał innego krakowskiego jezuitę o. Krzysztofa Mądela, który stanął w obronie Miszka. Prowincjał uznał to za nieposłuszeństwo wobec władz zakonnych i ukarał o. Mądela upomnieniem, zakazem wypowiedzi w mediach i przeniósł go z Krakowa do Kłodzka. Ojciec Dyrek tłumaczył wówczas, że ani Miszk, ani Mądel nie mieli upoważnienia do zajmowania się sprawami lustracji w zakonie, bo do tego są oddelegowani inni zakonnicy. - Krakowscy jezuici lustrację zaczęli od zamykania ust swoim współbraciom. Gdy jesienią 2006 badałem w IPN akta dotyczące tego zakonu, nie była tam śladu, by ktokolwiek z jezuitów dotarł do nich przede mną. Dopiero potem sami zaczęli badać te sprawy, lecz robią to powoli, a tymczasem pojawiają się informacje o agentach z tego zakonu ujawniane przez świeckich - komentuje ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski, autor książki "Księża wobec bezpieki".
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.