Reklama

Jan Żaryn: Polacy w "Strachu" - recenzja książki J. T. Grossa

Z powodów zasadniczych w książce Grossa nie ma miejsca tak na źródła nie pasujące do tez, jak i na wielostronny opis konkretnych zdarzeń i kontekstu historycznego - pisze prof. Jan Żaryn na temat książki Jana Tomasza Grossa. „Autor „Strachu" kategorycznie wymaga od Polaków cnoty heroizmu. Każda inna postawa wywołuje u niego oskarżenie o antysemityzm" - dodaje.

Reklama

Poniżej publikujemy pełny tekst recenzji prof. Jana Żaryna z IPN, znanego historyka dziejów współczesnych. Od kilku ostatnich tygodni trwa dyskusja medialna dotycząca trudnych czasów instalowania się w powojennej Polsce władzy komunistycznej. Wśród wielu tematów związanych z latami 1944 – 1947 dominuje jednakże tylko jeden, wywołany lekturą „Strachu” Jana Tomasza Grossa. Stosunki polsko-żydowskie po wojnie to obszar badawczy ciekawy i na pewno, nie do końca przebadany. Wywołuje emocje, szczególnie silne w najstarszym pokoleniu Polaków, których pamięć o tamtych latach rozmija się często z oskarżycielskimi tezami formułowanymi przez historyków, czy badaczy. Głos w tej dyskusji zabrał także Instytut Pamięci Narodowej wydając na przełomie lat 2007 – 2008 kilka ważnych pozycji książkowych. Mam na myśli przede wszystkim „Atlas polskiego podziemia niepodległościowego w latach 1944 – 1956” wydany w kilkudziesięciu tysiącach egzemplarzy i docierający właśnie do wszystkich szkół w Polsce, a także prace Bożeny Szaynok o stosunkach polsko-izraelskich oraz Marka J. Chodkiewicza „Po Zagładzie”, traktująca o relacjach polsko-żydowskich po wojnie. Ta ostatnia pozycja, w dużej mierze dzięki polemicznej wobec niej książce „Strach”, stała się hitem miesiąca. Stosunki polsko-żydowskie w czasie i po wojnie „Strach” i „Po Zagładzie”, dwie książki dostępne dziś na rynku księgarskim i traktujące o stosunkach polsko-żydowskim po wojnie, wyszły spod pióra badaczy polskiego pochodzenia, profesorów od lat mieszkających w Stanach Zjednoczonych. Zanim trafiły na polski rynek ukazały się w języku angielskim. I na tym kończy się lista podobieństw. Tocząca się od tygodni dyskusja wokół wspomnianych prac autorstwa Jana Tomasza Grossa i Marka Jana Chodakiewicza, bez wątpienia, wzbogaciła nas o nowe doznania nie tylko z dziedziny wiedzy historycznej, ale i dobrego wychowania, smaku. Książki te bowiem – choć zbieżne tematycznie - różnią się warsztatem, sposobem narracji i głównymi tezami, z którymi autorzy wystąpili do swoich czytelników. Gross posługuje się wybranymi przez siebie źródłami (m.in. prawdziwymi relacjami rzecz jasna) w celu udowodnienia tez nie tylko kontrowersyjnych, co przede wszystkim kłamliwych. Odrzuca zatem z definicji przekazy nie pasujące do głównej narracji, co oddala możliwość prowadzenia z nim rzeczowej polemiki. Chodakiewicz z kolei, hołdując starej szkole empirycznej, krok po kroku – przykład po przykładzie – analizuje ten sam temat, co daje efekt w postaci wyartykułowanej tezy generalnej bądź konkluzję: „nie można generalizować”, „czynników jest zbyt wiele”, itd. Różnica metodologiczna przekłada się na język narracji. Gross, zdaniem jednych czytelników wyostrza swoje tezy, zdaniem innych obrzuca Polaków błotem, czyli narusza z premedytacją wrażliwość Polaków w obszarze bardzo ważnym: zbiorowej pamięci i tożsamości. Inaczej mówiąc, traktuje przestrzeń historyczną jedynie w kategoriach narzędzia potrzebnego do dokonania operacji na współczesnym organizmie społecznym. Przekaz nie musi być prawdziwy, ma być skuteczny tak by organizm – wedle koncepcji Grossa – został wyleczony raz a dobrze z choroby antysemityzmu. Chodakiewicz z kolei, nie mając pozahistorycznych i pozapoznawczych celów, próbuje pisać spokojnie bez uprzedzeń, czy też generalizujących, moralnych ocen. (Nota bene we wstępie do książki Grossa, Henryk Woźniakowski dając prawo autorowi do moralnej oceny postaw Polaków bez dostatecznego zbadania okoliczności danego czynu, wpisuje się jednoznacznie pozytywnie w rzekomo negatywne dla jego środowiska zjawisko „dzikiej lustracji” i „polowania na czarownice”. Gratuluję!). Jakie są zatem główne tezy autorów analizujących trudny temat relacji polsko-żydowskich w latach 1944 – 1947? Z powodów zasadniczych w książce Grossa nie ma miejsca tak na źródła nie pasujące do tez, jak i na wielostronny opis konkretnych zdarzeń i kontekstu historycznego. Ta ostatnia kwestia ma znaczenie zasadnicze. Opisując lata wojny, autor dowodzi, że Polacy byli nie tylko świadkami zagłady Żydów, ale także współuczestniczyli w niej i czerpali w jej wyniku wymierne zyski. To jedna z typowych dla książki generalizacji. Cytując obficie relacje wskazujące na patologiczne zachowania konkretnych grup Polaków, autor nie jest zainteresowany, by wytłumaczyć w jakich warunkach prawno-organizacyjnych, czyli okupacyjnych, rzecz cała się działa.

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
27 28 29 30 31 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
1 2 3 4 5 6 7
4°C Poniedziałek
rano
8°C Poniedziałek
dzień
9°C Poniedziałek
wieczór
5°C Wtorek
noc
wiecej »

Reklama