– Ma pan ulubione skrzypce? – pytam Andrzeja „Korca” Kalatę. – Wszystkie są ulubione. Nie chce mi się ich sprzedawać – odpowiada. A ja nawet wiem dlaczego, bo w instrumenty z duszą sam wkłada duszę.
Jeżeli społeczność międzynarodowa nie zahamuje pogłębiających się nierówności w poziomie wyszczepienia między bogatymi a biednymi krajami, globalna kampania szczepień może okazać się daremna.
Nie ma zła, z którego nie można się podnieść, a drogą jest przebaczenie.
Czyli parę myśli wokół "pandemicznej" pierwszej komunii.
I mam wrażenie, że robi to nieustannie, choć od jego tragicznej śmierci niebawem upłynie już przecież 7 lat.
Wraz z postępem kampanii szczepień przeciwko Covid-19 i spadkiem wskaźników epidemicznych kolejne kraje Europy luzują obostrzenia sanitarne. W Niemczech, Austrii, Francji czy na Węgrzech wprowadzono lub planuje się wprowadzić dostępność miejsc takich jak kina czy baseny tylko dla osób zaszczepionych przeciwko Covid-19 i ozdrowieńców.
Wybieramy nowe rzeczy – smartfony, sprzęt komputerowy, AGD – a zapominamy o formowaniu nowego serca.
Poza dyskusją jest kwestia „czy świętować”, tylko jak świętować. Nie ma uniwersalnej zasady.
Jeżeli apele papieża, działania rządów i duszpasterzy przyniosą efekty, będziemy mogli mówić o uroku pandemii, z której mamy szansę „wyjść biedniejsi, ale i piękniejsi”.
Choć Józef Piłsudski nie interesował się budową portu w Gdyni, Eugeniusz Kwiatkowski zakupił trzy stateczki żeglugi przybrzeżnej i dwa z nich nazwał imionami córek marszałka: Jadwiga i Wanda. Pod nieobecność Piłsudskiego pojechał do jego rezydencji w Sulejówku i zaproponował dziewczynkom, aby zostały matkami chrzestnymi statków.