Dzisiaj najważniejsze jest to, by zabezpieczyć wszystkich, którzy potrzebują pomocy, żeby dzieci wróciły bezpiecznie do rodzin, żeby rodzice mogli być spokojni - powiedziała w sobotę na spotkaniu w Wojewódzkim Zespole Zarządzania Kryzysowego w Gdańsku premier Beata Szydło.
		Po zdarzeniach w Suszku szef Związku Harcerstwa Rzeczypospolitej Grzegorz Nowik zarządził miesięczną żałobę we wszystkich jednostkach ZHR. Stawiamy sobie pytanie - czy mogliśmy uczynić coś jeszcze, aby tego uniknąć - napisał.
		Dwie nastolatki w wieku 12 i 13 lat z województwa łódzkiego zginęły w nocy z piątku na sobotę, gdy na obóz harcerski w miejscowości Suszek w powiecie chojnickim przewróciły się drzewa. Nawałnica, jaka przeszła nad Pomorzem i Kujawami, zniszczyła całe połacie lasu.
		Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej wydał ostrzeżenia trzeciego stopnia przed upałami dla woj. lubelskiego i podkarpackiego; ze względu na upał lub burze z gradem IMGW wydało też ostrzeżenia niższego stopnia dla innych województw położonych na wschodzie kraju.
		Do pięciu wzrosła liczba ofiar nawałnicy, jaka przeszła nad Pomorzem w nocy z piątku na sobotę - poinformowało Wojewódzkie Centrum Zarządzania Kryzysowego w Gdańsku. Piąta ofiara to 48-latek, który został przygnieciony przez drzewo w miejscowości Zapora w powiecie chojnickim.
		Na obozie w Suszku (Pomorskie) przebywali harcerze z łódzkich okręgów ZHR, 140 dzieci i 30 opiekunów - poinformował PAP w sobotę rzecznik Okręgu Pomorskiego ZHR Krzysztof Goliszewski. Obóz został zniszczony przez nawałnicę, dwie osoby nie żyją, 20 jest rannych.
		31 osób zostało rannych, w tym 7 ciężko, w wypadku, do jakiego doszło w Nowej Dębie.
		Policji i straży pożarnej udało się dotrzeć do zniszczonego przez nawałnicę obozu harcerskiego w Suszku (Pomorskie), gdzie zginęło dwoje nastolatków, a około 20 zostało rannych. Trwa transport poszkodowanych do szpitali.
		Setki ludzi, w tym turystów, trzeba było ewakuować na północy Korsyki, gdzie od nocy z czwartku na piątek spłonęło już 18 tysięcy hektarów lasów - poinformowały w sobotę miejscowe władze.
		- Alkohol leżakował u mnie najdłużej 15 minut - wspomina Krzysztof Łukasik z Katowic. Jezus wyciągnął go z nałogu i powołał na świadka.