Prezydent Bronisław Komorowski rozpoczął w poniedziałek jednodniową wizytę na Ukrainie, gdzie - wspólnie z prezydentem Wiktorem Janukowyczem - wmuruje akt erekcyjny pod budowę cmentarza polskich oficerów zamordowanych w podkijowskiej Bykowni.
Komorowski będzie też przekonywał Janukowycza do integracji z UE.
Polski Cmentarz Wojenny w Bykowni będzie czwartym cmentarzem katyńskim, po cmentarzach w Lesie Katyńskim, Miednoje i Charkowie-Piatichatkach, które otwarto w 2000 r. Nowa nekropolia upamiętni los ponad 3,4 tys. ofiar zbrodni katyńskiej. Budowa cmentarza ma zakończyć się wiosną 2012 r.
Prócz Polaków w Bykowni pogrzebane są ofiary represji komunistycznych, tzw. wrogowie władzy radzieckiej, którzy zginęli przeważnie od strzału w głowę. Pochowani są tam na obszarze ok. 5 hektarów. Badania przeprowadzone w latach 2000-2004 wykazały, że jest to największe na Ukrainie miejsce pochówku ofiar komunizmu. Liczbę spoczywających tam ludzi szacuje się na 100-120 tys.
Podczas poniedziałkowej uroczystości w Bykowni prezydenci Polski i Ukrainy wmurują akt erekcyjny polskiego cmentarza. "Bardzo liczę na to, że w porozumieniu i współpracy ze stroną ukraińską doprowadzimy do szybkiego powstania czwartego cmentarza zbrodni katyńskiej" - mówił Komorowski w jednym z wywiadów.
Projekt cmentarza w Bykowni jest zgodny z przesłaniem ideowym pierwszych trzech cmentarzy katyńskich. Przewiduje ołtarz, bramę pamięci z nazwiskami ponad 3,4 tys. ofiar z tzw. listy ukraińskiej i symbole religijne podkreślające wielowyznaniowy charakter II Rzeczpospolitej (będą to krzyż łaciński i prawosławny, gwiazda Dawida i półksiężyc).
W Bykowni, podobnie jak na pozostałych cmentarzach katyńskich, zostaną rozmieszczone indywidualne tabliczki - epitafia ofiar, zawierające stopień wojskowy, imię i nazwisko, datę i miejsce urodzenia, przydział służbowy, zawód lub funkcję państwową lub społeczną. Wszystkie elementy mają być kamienne, by zapewnić ich trwałość. Projekt ma także uwzględniać m.in. umieszczenie symboli Krzyża Kampanii Wrześniowej i Orderu Virtuti Militari oraz dzwonu.
Oprócz części symbolicznej wizyta Komorowskiego w Kijowie ma drugi cel - kwestię umowy stowarzyszeniowej Ukrainy z Unią Europejską, której parafowanie stoi pod znakiem zapytania. Przyczyną jest brak reakcji Kijowa na unijne postulaty rozwiązania sprawy byłej premier Julii Tymoszenko, skazanej niedawno na 7 lat więzienia za nadużycia przy zawieraniu kontraktów gazowych z Rosją w 2009 r. UE uważa, że wyrok na Tymoszenko zapadł z przyczyn politycznych i podkreśla, że za tego typu działania byłą premier powinni osądzać wyborcy, a nie sąd.
W środę prezydent Komorowski wyraził przekonanie, że spotkanie z Janukowyczem będzie służyło też omówieniu innych tematów. W tym kontekście powiedział o sprawie Tymoszenko.
"Są rzeczy ważne i najważniejsze, niewątpliwie problem relacji między władzą a opozycją - to jest ten problem w aspekcie pani Julii Tymoszenko - jest problemem ważnym, najważniejsze jest oczywiście wejście Ukrainy w ramy, które Ukrainę będą także zmieniały pod wieloma względami, także jeśli chodzi o standardy w relacjach władza - opozycja" - powiedział prezydent.
Z Kijowa Andrzej Gajcy (PAP)
agy/ ksaj/ ro/
Usługa "Podpisz dokument" przeprowadza użytkownika przez cały proces krok po kroku.
25 lutego od 2011 roku obchodzony jest jako Dzień Sowieckiej Okupacji Gruzji.
Większość członków nielegalnych stowarzyszeń stanowią jednak osoby urodzone po wojnie.