Silne wiatry i śnieżyce zdezorganizowały życie w zachodniej części Bułgarii. Wiele szlaków drogowych zostało wyłączonych z ruchu, tysiące gospodarstw domowych, w tym połowa dużego miasta Błagojewgrad na południowym zachodzie, są pozbawionych prądu.
Według radia publicznego sytuacja meteorologiczna w zachodniej części kraju jest bardzo skomplikowana, ekipy nie mogą dotrzeć do regionów, w których wiatr i mokry śnieg zerwały przewody elektryczne.
Przedstawiciel służb energetycznych nie wykluczył, że naprawy awarii mogą potrwać ponad dobę. Problemy w dostawami energii elektrycznej, w tym w dużym kurorcie Pamporowo, są również w południowych górach Rodopy.
Kilka przełęczy w górach Stara Płanina, dzielących kraj na północną i południową część zostało zamkniętych po obfitych opadach śniegu; przez otwarte przełęcze ruch jest utrudniony. Analogiczna sytuacja panuje na południowym zachodzie na przełęczach prowadzących do zimowych kurortów Borowec i Bansko.
W Sofii i okolicach połamane drzewa zablokowały dziesiątki szos i ulic.
Na wschodzie i południowym wschodzie kraju, gdzie temperatura jest wyższa, pada deszcz. W regionie Sliwenu minionej nocy opady wyniosły 63 litrów na metr kwadratowy. Sytuację komplikuje topniejący śnieg. Rzeki w regionie występują z brzegów. Władze sanitarne uprzedziły ludność miasta, aby nie pili wody z kranu. Ludność kilku okolicznych wsi ewakuowano.
Zamknięto jeden z małych punktów granicznych z Grecją w regionie miasta Iwajłowgrad na południowym wschodzie. Poziom wody z zbiorniku retencyjnym w tym mieście podniósł się do niebezpiecznego poziomu.
Meteorolodzy ogłosili w połowie kraju najwyższy stopień zagrożenia przed wiatrem i śnieżycą. Według ich prognoz trudne warunki meteorologiczne utrzymają się w następnych dwóch dniach.
"Franciszek jest przytomny, ale bardziej cierpiał niż poprzedniego dnia."
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.