Adwokat rodzin smoleńskich i poseł Solidarnej Polski Bartosz Kownacki zastanawia się, czy w sprawie próby samobójczej prokuratora wojskowego płk. Mikołaja Przybyła nie było jakiegoś drugiego dna.
Mec. Kownacki nie przesądza, kto miał słuszność w sprawie billingów dziennikarzy w kontekście przecieków ze śledztwa smoleńskiego. - Jeśli w grę wchodziło ujawnienie treści SMS-ów, to potrzeba na to zgody sądu – zauważył adwokat, zaznaczając, że trudno mu się wypowiadać jednoznacznie, bo z doświadczenia wie, że czasem co innego robi prokuratura, a inaczej opisują to dziennikarze.
Adwokata dziwi jednak, że gdy gruchnęła sprawa billingów dziennikarzy w kontekście przecieków ze śledztwa smoleńskiego, prokurator generalny Andrzej Seremet na konferencji prasowej „wypowiedział się tak, jak oczekiwali dziennikarze”, zanim sprawa została w pełni zbadana. – Nie przypominam sobie, żeby przełożeni prokuratury tak się wypowiadali – podkreśla mec. Kownacki.
Zdaniem, posła, ciekawą kwestią, wartą zbadania, jest to, o czym mówił prokurator Przybył przed próbą samobójczą. A mówił o przetargach w wojsku, tłumaczył, że prokuratura jest ostatnia zapora przed nieprawidłowościami tej sferze. – Być może jest w tym wszystkim jakieś drugie dno – ocenia poseł Solidarnej Polski.
Seria takich rakiet ma mieć moc uderzeniow zblliżoną do pocisków jądrowych.
Przewodniczący partii Razem Adrian Zandberg o dodatkowej handlowej niedzieli w grudniu.
Załoga chińskiego statku Yi Peng 3 podejrzana jest o celowe przecięcie kabli telekomunikacyjnych.
40-dniowy post, zwany filipowym, jest dłuższy od adwentu u katolików.