Rosję nie stać na kolejną rewolucję, przestrzega Patriarcha Cyryl.
Przestroga została wygłoszona w wywiadzie telewizyjnym, jakiego patriarcha Moskwy i całej Rusi udzielił głównemu kanałowi telewizji publicznej Rossija 1 z okazji prawosławnych obchodów Świąt Bożego Narodzenia. Nawiązując do masowych protestów przeciwko sfałszowanym wyborom do Dumy Państwowej, przestrzegł rodaków przed dalszą eskalacją napięć, które mogą doprowadzić do kolejnej rewolucji.
W jego opinii w 1917 r. także było wiele powodów do niezadowolenia społeczeństwa. Zostało ono jednak wykorzystane przez bolszewików, którzy przejęli władzę i doprowadzili Rosję do upadku. Gdyby nie tamta rewolucja, mówił patriarcha Cyryl, dzisiaj Rosja liczyłaby 300 milionów obywateli i miałaby poziom ekonomiczny porównywalny do Stanów Zjednoczonych.
Patriarcha zaapelował do władz, aby wsłuchiwały się w głosy protestujących i dokonywała niezbędnych zmian w polityce, a także o dialog społeczny z niezadowolonymi, natomiast społeczeństwo prosił o umiar w stawianiu żądań i nie eskalowanie dalszych napięć. Było to pierwsze krytyczne wobec władz wystąpienie patriarchy Cyryla, który do tej pory uchodził za zdecydowanego zwolennika tandemu Putin – Miedwiediew oraz krytycznie oceniał rozpad Związku Sowieckiego.
ag/Interfaks. ru
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Z dala od tłumów oblegających najbardziej znane zabytki i miejsca.
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.