W środę na rynkach finansowych panowały dobre nastroje. W efekcie polska waluta mocno umacniała się do euro i dolara. Dzień na plusie zakończyły też europejskie giełdy. Analitycy wskazują, że to efekt m.in. dobrych danych makro.
Ok. 18.00 za euro płacono 4,18 zł, za dolara 3,17 zł, a za szwajcarskiego franka 3,47 zł. Tymczasem we wtorek za wspólną walutę płacono ok. 4,23 zł, za dolara nawet 3,24 zł, a za franka 3,51 zł.
Pozytywne nastroje panowały w środę również na europejskich giełdach. WIG 20 zyskał na zamknięciu sesji 1,35 proc., niemiecki DAX - 2,1 proc., francuski CAC 40 - 2,1 proc., a brytyjski FTSE 100 - 1,9 proc. W USA indeksy giełdy notowały przeszło 1-procentowe wzrosty.
Analitycy wskazują, że środowa poprawa nastrojów na rynkach finansowych to m.in. efekt lepszych odczytów wskaźników PMI w Niemczech, Wielkiej Brytanii oraz strefie euro. "Lepsza od oczekiwań wartość tego wskaźnika dla polskiego przemysłu spowodowała silną aprecjację złotego" - stwierdził Radosław Wierzbicki z Noble Markets.
Wskaźnik PMI dla przemysłu obrazuje nastroje panujące wśród w sektorze przemysłowym. Odczyt powyżej 50 pkt oznacza wzrost, a poniżej tego poziomu recesję. W przypadku Polski wskaźnik PMI wyniósł 52,15 pkt. Prognoza mówiła o poziomie 49,4 proc.
"Warunki gospodarcze poprawiły się w najszybszym tempie od pół roku. Główną tego przyczyną jest większa liczba nowych zamówień, w wyniku czego nastąpił szybszy wzrost produkcji i zahamowanie spadku poziomu zatrudnienia. Dodatkowo, dobre nastroje zostały potwierdzone przez udaną aukcję obligacji" - stwierdził analityk TMS Brokers Mariusz Zielonka.
Analityk dodał, że dobre nastroje na polskim rynku zostały potwierdzone przez udaną aukcję obligacji. "Polska sprzedała 10-letnie papiery wartościowe o wartości 2,937 mld zł. Rentowność wyniosła 5,51 proc., co jest wynikiem poniżej poziomów z rynku wtórnego" - ocenił.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.