Siostra Rose Mary studiowała muzykę, chciała jednak odwiedzić pewien klasztor. Podwiozła ją znajoma, jadąca na grób Elvisa. Ojciec Mario Ortega studiował komunikację. Swoją decyzją zaskoczył całą rodzinę
Rose Mary Esseff pochodzi z Waszyngtonu. Miała gotowy plan na życie. Studiowała muzykę. Chciała założyć rodzinę. W czasie ostatniego roku studiów planowała jednak odwiedzić klasztor Dominikanek od św. Cecylii w Nashville. Nie było jej jednak stać na tę podróż. Nie miała jak tam dotrzeć. Z pomocą przyszła przyjaciółka, która wybierała się do Graceland, gdzie pochowany jest Król Rock'n'Rolla Elvis Presley. Zaoferowała, że podrzuci ją do Nashville. Po tej wizycie Rose Mary zdecydowała dołączyć do wspólnoty zakonnej.
Dzisiaj siostra Rose Mary opowiada, że powołanie to wielka tajemnica. Wymaga bowiem rezygnacji z czegoś dobrego i pięknego jak małżeństwo i rodzina. Początkowo życie w klasztorze było dla niej szokiem kulturowym. Trudne było to, że z początku nie mogła dowolnie kontaktować się nawet z najbliższymi, nie mogła oglądać telewizji czy używać telefonu. Teraz jednak siostra przekonuje, że te uciążliwości nie są wcale takie złe. Rezygnacja z przyzwyczajeń pozwala człowiekowi robić dokładnie to, czego chce od niego Bóg. Człowiek staje się bardziej wolny - przekonuje dominikanka.
Hiszpan ojciec Mario Ortega jest księdzem od 15 lat. Studiował komunikację w Rzymie; pracował jako wykładowca dziennikarstwa i religii. Od 22 lat należy od instytutu świeckiego Servi Trinitatis. Instytut Servi Trinitatis powstał 30 lat temu. Jego członkami są konsekrowani mężczyźni i kobiety, kapłani i świeccy. Pomagają oni w parafiach, pracują z ludźmi pragnącymi odkryć swoje powołanie, posługują również na misjach. Mario Ortega pracował jako świecki katecheta w dwóch parafiach na terenie dwóch diecezji.
W 1989 roku wziął udział w Światowych Dniach Młodzieży w Santiago de Compostela. Opowiada, że czuł wówczas, jakby Jan Paweł II właśnie do niego osobiście mówił: "nie bój się świętości, nie bój się oddać swojego życia Jezusowi". Postanowił wtedy zostać księdzem. Tą decyzją zaskoczył całą swoją rodzinę. Kiedy jednak najbliżsi zobaczyli, że jest szczęśliwy, cieszyli się razem z nim.
W Kościele jest wiele charyzmatów, ale wszystkie one prowadzą w jednym kierunku - dawania wyraźnego świadectwa o Chrystusie - przekonuje o. Ortega.
A jakie jest Twoje powołanie? Jak je odkryłeś? Nieważne, co robisz, napisz w komentarzu, czy jesteś szczęśliwy(a)
romereports
Unique stories of how two religious found their calling
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.