Ta informacja przeszła trochę niezauważona. Niesłusznie. Dotyka jednego z najbardziej podstawowych problemów moralnych: prawa własności.
Na przeciwległym końcu naszego globu rozpala się nowy spór. O Falklandy (Malwiny). Odkąd u wybrzeży tych leżących 480 kilometrów od kontynentu południowoamerykańskiego wysp odkryto pokaźne złoża ropy naftowej, pretensje do nich coraz głośniej zaczyna zgłaszać Argentyna. Problem w tym, że od XIX wieku wyspy są pod administracją brytyjską. Wprawdzie trzydzieści lat temu na dwa miesiące Argentyńczykom udało się je zdobyć, ale szybko zostali z nich wyparci przez brytyjską ekspedycję. Dziś Argentyna organizuje blokadę ekonomiczną Falklandów, a Wielka Brytania wysyła tam swoje wojska. Czy czeka nas powtórka z historii?
Czas pokaże. Siedząc w dalekiej Polsce można by ze spokojem obserwować rozwój wypadków. Sęk w tym, że w tej sprawie wypowiedział się także argentyński episkopat. I tę wypowiedź, jako chrześcijanin i katolik, przyjąłem z dość mieszanymi uczuciami.
Przewodniczący Konferencji Episkopatu Argentyny, abp José Maria Arancedo, podczas spotkania z prezydent Cristiną Kirchner stwierdził, że „ojczyzna ma prawo domagać się zwierzchnictwa nad spornymi wyspami, zagarniętymi przez Wielką Brytanię w 1816 r.” (Po burzliwych dziejach i sporach Brytyjczycy ostatecznie zajęli wyspy w 1833 roku) . Dodał iż ma nadzieję, iż „spór będzie się toczył na szczeblu dyplomatycznym i że nie zostanie naruszony pokój”, ale mimo wszystko ta wypowiedź budzi mój niepokój. Dlaczego?
Dziś święto świętych Cyryla i Metodego. Byli apostołami Słowian. Ale nie Czechów, nie Polaków, nie Słowaków, nie Ukraińców ani nie Rosjan. Słowian. A swoją działalność prowadzili na terenie istniejącego wtedy Państwa Wielkomorawskiego. Prawdopodobnie obejmowało ono swoim zasięgiem także Małopolskę i Śląsk. Czy dlatego, że te dzielnice dzisiejszej Polski należały przed ponad tysiącem lat do innego państwa Polacy powinni je oddać spadkobiercom Państwa Wielkomorawskiego?
To oczywiście przykład bardzo odległy, ale przecież równie dobrze można dziś pytać o prawo do Śląska takich państw jak Czechy, Austria czy Niemcy. Albo o prawo Polski do Lwowa, Wilna czy Kijowa. Argentyna uniezależniła się od Hiszpanii w 1816 roku. Po zagmatwanych dziejach (opracowania na ten temat nie są jednoznaczne) Anglicy ostatecznie zajęli Falklandy w 1833 roku. Czy można dziś sensownie mówić o prawie Argentyny do tych leżących prawie 500 kilometrów od jej wybrzeży wysp?
W takich sprawach powinna się liczyć nie odległa historia (prawie 200 lat) czy podpisane (albo niepodpisane) przed wiekami pokojowe traktaty, a teraźniejszość. Dziś zaś zdecydowana większość mieszkańców Falklandów (około 3 tys) nie chce stać się obywatelami Argentyny. I właśnie to, a nie względy historyczne, powinno być podstawą rozważań na temat praw Argentyny do Falklandów. Inaczej uznamy prawo Wielkiej Brytanii do Stanów Zjednoczonych, Portugalii do Brazylii, a Argentyńczyków zepchniemy na powrót do roli poddanych Królestwa Hiszpanii.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.