Mieszkańcy Goleniów i Chałupek wciąż modlą się za ofiary kolejowej katastrofy pod Szczekocinami.
Na zakończenie rekolekcji wielkopostnych zamówili Mszę św. za poszkodowanych w wypadku kolejowym. Szkoła w Goleniowach chciałaby objąć stałą opieką zabytkowy krzyż przy nasypie kolejowym, gdzie wciąż zapalane są znicze za zabitych. Dzisiaj mijają trzy tygodnie od katastrofy kolejowej pod Szczekocinami, w której zginęło 16 osób, a 58 odniosło poważne obrażenia.
Jak informuje KAI Jolanta Uramowska, dyrektor Zespołu Szkół w Goleniowach, gdzie ok. 200 osób uzyskało pomoc tuż po wypadku, z inicjatywy zarządu województwa śląskiego prowadzone są badania historyczne i monograficzne na temat przydrożnego krzyża przy nasypie kolejowym, który stał się symbolem pamięci za ofiary tragedii. „Na pewno będzie przeprowadzona kompleksowa renowacja, krzyż ma prawdopodobnie ponad sto lat, a nasza szkoła chętnie przejmie opiekę nad tym miejscem” – mówi Uramowska.
Po wypadku w szkole zorganizowano pomoc psychologiczna dla uczniów pomagających w akcji ratunkowej oraz dla mieszkańców Goleniów i Chałupek. Z inicjatywy Urzędu Miasta i Gminy w Szczekocinach zjawili się psycholodzy wyspecjalizowani w sytuacjach kryzysowych, m.in. z Zawiercia i Myszkowa. Dyrektor Uramowska ocenia tę akcję jako potrzebną i sprawnie przeprowadzoną.
Zaznacza także duży wkład miejscowych księży z parafii Goleniowy, którzy podejmowali ten temat na katechezach oraz odprawili kilka Mszy św. w intencji ofiar i poszkodowanych w katastrofie. Proboszcz ks. Władysław Banik w dniu katastrofy natychmiast udał się na nasyp kolejowy z Najświętszym Sakramentem, gdzie udzielał ogólnego rozgrzeszenia, modlił się i rozmawiał z poszkodowanymi.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.