W tym roku wspólnoty katakumbowe zdecydowały się na dyskretne liturgie wielkanocne w domach prywatnych. Wielu Chińczyków przyjęło podczas nich chrzest.
Bardzo trudne święta wielkanocne przeżywają katolicy w Chinach. Komunistyczne władze poprzedziły je masowymi aresztowaniami biskupów i kapłanów ze wspólnot Kościoła katakumbowego. Duchownych poddano kursom indoktrynacyjnym, by pogodzili się z polityką wyznaniową państwa i uznali zwierzchność komunistycznej partii nad Kościołem. Najtrudniejsza sytuacja panuje na północy Państwa Środka.
W tym roku wspólnoty katakumbowe zdecydowały się na dyskretne liturgie wielkanocne w domach prywatnych. Wielu Chińczyków przyjęło podczas nich chrzest. Kilku nowych biskupów cieszących się akceptacją Stolicy Apostolskiej spędziło Wielkanoc w ośrodkach reedukacyjnych. Źródła kościelne w Chinach donoszą, że władze kilku prowincji zamierzają ostatecznie rozwiązać kwestię wspólnot Kościoła podziemnego i na siłę podporządkować je władzom w Pekinie.
Według najnowszego sondażu Calin Georgescu może obecnie liczyć na poparcie na poziomie ok. 50 proc.
Zapewnił też o swojej bliskości mieszkańców Los Angeles, gdzie doszło do katastrofalnych pożarów.
Obiecał zakończenie "inwazji na granicy" i zakończenie wojen.
Ale Kościół ma prawo istnieć, mieć poglądy i jasno je komunikować.