Trzeba uratować syryjskie państwo, ale wpierw należy je wyzwolić. Tak uważa znany włoski misjonarz, ks. Paolo Dall’Oglio
W liście otwartym do oenzetowskiego wysłannika w Syrii, Kofiego Annana, jezuita zwraca uwagę, że podjęcia rozmów i uspokojenia sytuacji nie można oczekiwać bez przemiany struktur władzy w Syrii. Chodzi o to, że zdaniem duchownego rządzący reżim ma charakter fasadowy i stoi za nim „ciemna grupa superhierarchów”.
Ks. Dall’Oglio zwraca uwagę, że sytuacja w całym regionie jest naznaczona wewnętrznym napięciem w świecie muzułmańskim między szyitami a sunnitami. To zagraża z kolei mniejszościom religijnym, zwłaszcza chrześcijanom. Arabska Wiosna, w której początkowo chodziło o więcej wolności, może zboczyć w kierunku przemocy o charakterze wyznaniowym – ostrzega misjonarz. Dlatego jego zdaniem ONZ nie powinien zadowalać się akcjami-minimum. „Trzy tysiące, a nie trzysta «błękitnych hełmów» potrzeba, aby zagwarantować zawieszenie broni i ochronić ludność cywilną przed represjami – pisze włoski misjonarz do Kofiego Annana. – Potrzeba ponadto 30 tys. «pokojowych opiekunów społecznych», którzy przyszliby z zewnątrz i stopniowo w terenie wprowadzali demokratyczne zwyczaje”.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.