Prezes Rady Naczelnej nieuznawanego przez władze w Mińsku Związku Polaków na Białorusi (ZPB) Andrzej Poczobut oraz dwie osoby zatrzymane w piątek przed pikietą zorganizowaną przez ZPB w obronie polskiej szkoły w Grodnie, są na wolności.
Poinformował o tym PAP sam Poczobut.
"Na razie zostałem zwolniony ja, (dziennikarz związany z telewizją Biełsat) Jan Roman i (prezes oddziału ZPB w Wiercieliszkach) Giennadij Picko" - oznajmił Poczobut dodając, że on sam nie był zatrzymany tylko wezwano go do podlegającego MSW inspektoratu wykonywania wyroków jeszcze przed rozpoczęciem pikiety.
"Siedziałem tam od godz. 10 aż do teraz. Otrzymałem oficjalne pouczenie o niedopuszczalności naruszania ustawodawstwa Republiki Białoruś" - powiedział.
Poczobut, który w lipcu 2011 roku został skazany na trzy lata pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata za zniesławienie prezydenta Alaksandra Łukaszenki, wyjaśnił, że zgodnie ze swoim statusem musi się stawiać na wezwania do inspektoratu.
Według prezesa Rady Naczelnej ZPB w piątek "zatrzymano w sumie 21 osób, ale to jeszcze niepełna informacja". "Z tego, co słyszymy, na pewno w przypadku części osób będą potrzebni adwokaci, bo będą procesy" - powiedział Poczobut.
Pikieta, zorganizowana przez ZPB przeciwko wprowadzeniu klas rosyjskojęzycznych do polskiej szkoły średniej w Grodnie, odbywała się bez zgody władz.
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.