To byli profesorowie bez lasek - tak postawę rosyjskiej reprezentacji w meczu Euro 2012 z Czechami (4:1) ocenił w sobotę moskiewski "Sport-Express". Z kolei "Sowietskij Sport" podkreślił, że cztery piłki w bramce Petra Cecha czynią ze Sbornej faworyta grupy A.
Portal Sportbox.ru zaznaczył, że "Rosja po raz pierwszy w historii swoich występów w mistrzostwach Europy rozpoczęła turniej od zwycięstwa, przy czym - odniesionego we wspaniałym stylu".
W opinii portalu "rosyjska drużyna wywarła potężne wrażenie", choć "nie wykorzystała swojego potencjału w 100 procentach. Podopieczni Dicka Advocaata na tym turnieju jeszcze będą mieli okazję do zaprezentowania w pełni swoich możliwości".
"Liczyliśmy na zwycięstwo, ale jego rozmiary przeszły wszelkie oczekiwania" - konstatuje z kolei telewizja Rossija.
Nastroje tonuje komentator piłkarski Jurij Cybaniow, który na łamach "Sowietskiego Sportu" ocenia, że "druga połowa meczu w wykonaniu Rosji, choć miała pomyślny dla niej finał, to jednak daje powody do niepokoju". Jego zdaniem po przerwie "nogi rosyjskich zawodników jakby wypełniły się ołowiem".
"Przypomniałem sobie, że Advocaat obiecywał, iż szczyt formy drużyna osiągnie na mecz z Czechami. I od razu ogarnęły mnie wątpliwości. Czy nie za wcześnie? Na pojedynek z Czechami, a konkretnie na jego pierwszą połowę?" - wskazuje komentator. Grę Rosji w pierwszej połowie określił jako "brawurową".
Daleki od euforii jest też Roman Szyrokow, zdobywca drugiej bramki na stadionie we Wrocławiu. "W pierwszym meczu można zagrać dobrze, a potem wyjechać z Euro" - zaznaczył pomocnik reprezentacji Rosji.
Dotychczas załoga wykonała już niemal 230 okrążeń wokół Ziemi
Najwięcej interwencji odnotowano w województwach mazowieckim.
Od początku pontyfikatu papieża z USA notuje się stały napływ korespondencji do niego.
Chodzi o kaliber 155 milimetrów. PGZ już produkuje dziennie 1 mln sztuk amunicji małokalibrowej
Był to drugi atak Huti po miesiącach spokoju na Morzu Czerwonym.
Głównym celem uderzeń był Łuck w obwodzie wołyńskim przy granicy z Polską.