Do Prokuratury Okręgowej w Gdańsku wpłynęło 2091 zawiadomień od klientów Amber Gold, którzy twierdzą, że zostali oszukani przez spółkę. Ich roszczenia opiewają na 131 mln 744 tys. zł - poinformował w poniedziałek Wojciech Szelągowski z gdańskiej prokuratury.
Według Szelągowskiego zawiadomienia złożone zostały zarówno w biurze podawczym gdańskiej prokuratury, jak i innych prokuraturach, komisariatach policji oraz delegaturach Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego w całym kraju.
"2091 zawiadomień to te, które wpłynęły już fizycznie do Prokuratury Okręgowej w Gdańsku i zostały załączone do prowadzonego przez nią postępowania" - poinformował Szelągowski, dodając, że liczba zawiadomień z pewnością będzie rosła, bo do organów ścigania na terenie całego kraju trafiają kolejne zgłoszenia.
6 sierpnia podczas konferencji prasowej w Gdańsku prezes Amber Gold Marcin P. informował, że spółka ma ok. 7 tys. aktywnych klientów, którzy zdeponowali w niej ok. 80 mln zł. Jak zaznaczył Szelągowski, trudno powiedzieć, czy Marcin P., przekazując wspomnianą informację, miał na myśli liczbę klientów, czy też liczbę lokat.
Amber Gold to firma inwestująca w złoto i inne kruszce, działająca od 2009 r. Klientów kusiła wysokim oprocentowaniem inwestycji - przekraczającym nawet 10 proc. w skali roku, które znacznie przewyższało oprocentowanie lokat bankowych. 13 sierpnia br. spółka ogłosiła decyzję o likwidacji.
17 sierpnia br. śledczy postawili założycielowi firmy i jej prezesowi Marcinowi P. sześć zarzutów. Zarzucono mu prowadzenie bez zezwolenia działalności bankowej, prowadzenie działalności gospodarczej polegającej na kupnie i sprzedaży wartości dewizowych bez wpisu do rejestru działalności kantorowej, posłużenie się fałszywymi potwierdzeniami przelewów na kwotę 50 mln zł podczas rejestracji spółki przed sądem. Marcin P. jest też podejrzany o niezłożenie sprawozdania finansowego spółki za lata 2009, 2010 i częściowo 2011 r., do czego się przyznał. Zastosowano wobec niego dozór policyjny i wydano zakaz opuszczania kraju.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.