70 europejskich imamów i rabinów z 18 krajów, zebranych na dwudniowym spotkaniu w Paryżu, obiecało w środę zero tolerancji dla kaznodziejów nienawiści, niezależnie od ich wyznania. Chcą przeciwdziałać pogłębiającemu się brakowi tolerancji religijnej w Europie.
Imamowie, rabini i przywódcy społeczności porozumieli się, aby wspólnie zwalczać uprzedzenia wobec żydów i mahometan oraz walczyć z prawnym zagrożeniem ich praktyk religijnych, takich jak obrzezanie chłopców oraz ubój koszerny i halal.
W tym roku w Europie doszło do kilku napaści na żydów, przy czym były też przypadki ataków ze strony muzułmanów. Najstraszniejszym wydarzeniem było zabicie w marcu rabina i trójki dzieci z żydowskiej szkoły w Tuluzie.
Uczestnicy paryskiego spotkania twierdzą również, że obserwują coraz silniejszą propagandę antyżydowską i antymuzułmańską ze strony prawicowej ekstremy.
"Musimy wprowadzić +zerową tolerancję+ dla przywódców religijnych, którzy wykorzystują kaznodziejski pulpit do podżegania do religijnej zajadłości" - napisali w deklaracji.
"Obiecujemy, że będziemy występować głośno i z siłą przeciwko każdemu przywódcy religijnemu, który oczernia ludzi innej wiary, i - jeśli tacy fanatycy pojawią się w naszych własnych społecznościach - potępimy ich głośno i wyraźnie" - głosi wspólna deklaracja.
Wśród organizatorów spotkania byli przedstawiciele nowojorskiej Fundacji na rzecz Porozumienia Etnicznego, której współzałożyciel rabin Marc Schneier prowadził projekty jednoczące żydów i muzułmanów w Stanach Zjednoczonych.
Schneier powiedział, że europejscy muzułmanie i żydzi muszą bardziej się do siebie zbliżyć w tym roku, aby bronić we własnym interesie swoich tradycji, którym mogą zagrażać niektóre przepisy. "Prawdziwą współpracę mamy wówczas, kiedy staje się w obronie tego drugiego, nawet jeśli nie leży to w naszym własnym interesie" - oświadczył.
Uczestnicy podawali przykłady harmonijnego współistnienia między wyznawcami w swoich krajach, ale mówili też o napięciach, wywoływanych zwłaszcza przez radykalny islam szerzący się wśród rozczarowanej młodzieży muzułmańskiej.
Przybyli z Wielkiej Brytanii Fiyaz Mughal z organizacji Faith Matters i przedstawiciel Jewish Volunteering Network (żydowskiej sieci wolontariuszy) Esmond Rosen zaprezentowali broszurę o muzułmanach, którzy ratowali Żydów podczas Holokaustu.
Rabin Michel Serfaty i Scheherazade Zerouala opowiedzieli, jak we Francji ich organizacja przyjaźni judeo-muzułmańskiej organizuje wycieczki po kraju, aby promować zrozumienie w biednych dzielnicach, w których żyją obie mniejszości i czasem dochodzi między nimi do starć.
Przypominając, że niedawno w Berlinie zaatakowano rabina, sekretarz generalny Centralnej Rady Żydów w Niemczech powiedział, że imamowie musza potępić antysemityzm wśród muzułmanów.
"Wśród żydów również występuje antymuzułmanizm, jak to widzieliśmy, kiedy w Izraelu żydowskie dzieci biły Palestyńczyków" - powiedział Stephan Kramer. - Stanowczo potępiamy takie akty".
Moussa Diaw Al-Hassan, koordynator studiów islamskich na Uniwersytecie Osnabrueck w Niemczech, powiedział, że prowadzony przez niego program pomógł przyszłym imamom w analizowaniu klipów zamieszczanych na portalu YouTube przez salafickich kaznodziejów, którzy apelują do wyalienowanej części muzułmańskiej młodzieży w Niemczech.
"Jest ważne, aby uczyć imamów, w jaki sposób wykrywać tę radykalną wersję islamu" - podkreślił.
Naczelny rabin Tuluzy Harald Weill wyraził żal, że po zamachu w tym mieście żaden z przywódców muzułmańskiej społeczności nie skontaktował się z nim i nie potępił zabójstwa przed żydowską szkołą. Zaznaczył też, że wierzy w możliwość współpracy.
"Przybyłem tu, aby powiedzieć, w przeciwieństwie do tego, co sądzi duża część mojej społeczności, że istnieje taka możliwość, abyśmy szli ramię w ramię" - powiedział.
Muzułmańscy i żydowscy przywódcy we Francji mówią, że w wyniku zabójstw w Tuluzie dochodziło do szerzenia się wrogich aktów i postaw.
Przywódcy muzułmańskiej społeczności odnotowali w pierwszej połowie roku 15-procentowy wzrost antymuzułmańskich wybryków w stosunku do tego samego okresu rok wcześniej. Według obserwatorów żydowskich antysemickie zamachy i zastraszanie wzrosły w tym samym czasie o 37 proc.
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.