Jedna osoba zabita i kilkanaście rannych – to skutek eksplozji granatu podczas nabożeństwa w jednym z kościołów protestanckich w Kenii.
Do wydarzenia doszło na terenie koszar policyjnych w mieście Garissa na wschodzie kraju. Świadkowie twierdzą, że granat został wrzucony z zewnątrz. W ataku zginął policjant, troje wiernych jest w ciężkim stanie, a pastor kościoła – w krytycznym.
Wielu Kenijczyków uważa, że za wybuch odpowiadają bojownicy z somalijskiej, islamistycznej organizacji Al-Shabaab, których oskarża się o wcześniejsze ataki na terenie Garissy.
Należał do szkoły koranicznej uważanej za wylęgarnię islamistów.
Pod śniegiem nadal znajduje się 41 osób. Spośród uwolnionych 4 osoby są w stanie krytycznym.
W akcji przed parlamentem wzięło udział, według policji, ok. 300 tys. osób.
Jego stan lekarze określają już nie jako krytyczny, a złożony.