Zakończyła się bliskowschodnia misja humanitarna przewodniczącego Papieskiej Rady „Cor Unum”.
Zakończyła się bliskowschodnia misja humanitarna przewodniczącego Papieskiej Rady „Cor Unum”. Jego pobyt w Libanie posłużył m.in. lepszej koordynacji pomocy syryjskim uchodźcom wojennym w tym kraju, ale także w Turcji, Jordanii, Iraku i samej Syrii. Kard. Robert Sarah przekazał też na ten cel milion dolarów od ojców synodalnych i Papieża.
A sytuacja uchodźców z Syrii jest rzeczywiście tragiczna. Tysiące ludzi mieszka w improwizowanych obozach, często w pustynnych okolicach, bez podstawowej infrastruktury, w tym dostępu do wody pitnej. W samej Jordanii liczba przybyszów szacowana jest na ćwierć miliona. Tamtejsza Caritas, dzięki pomocy z Polski, objęła opieką 50 tys. z nich. Szczególnej troski, także psychologicznej, potrzebują dzieci.
Tymczasem w samej Syrii wciąż trwają walki, co z pewnością spowoduje stały napływ uchodźców. Ofiarą starć padają też chrześcijanie. W starej części Aleppo podłożona bomba zniszczyła zabytkowy kościół protestancki. Według miejscowego pastora, budynek został zaminowany i wysadzony „przez uzbrojonych ludzi, którzy kierowali się wyłącznie sekciarską nienawiścią”.
W swojej katechezie papież skoncentrował się na scenie pojmania Jezusa.
2,1 mld. ludzi wciąż nie ma dostępu do bezpiecznej wody pitnej.
Sytuację nauczycieli religii pogarsza fakt, że MEN dał im za mało czasu na przekwalifikowanie się.