Francuzi przeciw „małżeństwom” jednopłciowym

We Francji trwa mobilizacja przeciwko projektowi tzw. małżeństwa dla wszystkich, forsowanemu przez socjalistyczny rząd, którym kieruje Jean-Marc Ayrault.

Przeciwko homorodzicielstwu

Wśród osobistości wspierających kolektyw jest m. in. filozof Rémi Brague, niedawny laureat Nagrody Ratzingera. Petycje przeciwko projektowi „małżeństwa dla wszystkich” podpisało już ponad 200 tys. Francuzów. Wielu przedstawicieli władz lokalnych już domaga się zastosowania klauzuli sumienia, aby nie musieli celebrować małżeństw homoseksualnych, którym są przeciwni (we Francji ślubów udzielają osobiście merowie i ich zastępcy).

W sukurs przeciwnikom projektu przychodzi także świat nauki. Psychopatolog dziecięcy prof. Michel Berger obala głoszone przez stowarzyszenia LGTB twierdzenie, jakoby nie miało żadnego znaczenia dla rozwoju psychicznego dziecka, czy wychowuje się w rodzinie tradycyjnej czy jednopłciowej. Powołuje się na badania prof. Marka Regnerusa z Uniwersytetu Teksańskiego w USA, który na podstawie wywiadów z 3 tys. osób wychowywanych w ośmiu różnych „strukturach rodzinnych” stwierdził, że ci, którzy wywodzili się z rodzin tradycyjnych są szczęśliwsi, mają lepszą kondycję psychiczną i fizyczną, rzadziej też popadają w biedę i uciekają się do narkotyków. Argumentem przeciwko homorodzicielstwu jest też fakt, że niemal co czwarte dziecko (23 proc.) wychowywane przez pary jednopłciowe pada ofiarą wykorzystywania seksualnego (wobec 2 proc. w przypadku dzieci wychowanych przez pary heteroseksualne).

Przeciwko homorodzicielstwu adopcyjnemu wypowiada się też znany we Francji pediatra, autor książek, Aldo Naouri. - Przede wszystkim dlatego, że pracując nad patologiami stwierdziłem, że dziecko cierpi dziś z powodu statusu przedmiotu konsumpcji. Zezwolenie na adopcję przez pary, których seksualność odwróciła się plecami do prokreacji, uwydatniłoby jeszcze ten status - tłumaczy lekarz.

Religie zjednoczone

W ostrych słowach krytykują rządowy projekt przedstawiciele Kościoła katolickiego. Przewodniczący Konferencji Biskupów Francji kard. André Vingt-Trois mówi, że proponowana reforma jest oszustwem, które naruszy fundamenty społeczeństwa. „Nie będzie to żadne «małżeństwo dla wszystkich», tylko małżeństwo niewielu narzucone wszystkim” – stwierdza metropolita Paryża, nawiązując do równościowej retoryki rządzącej Partii Socjalistycznej. Kardynał zachęcił katolików we Francji do naciskania na wybranych przez siebie polityków oraz do wychodzenia na ulice w proteście przeciwko zmianie prawa, która wbrew twierdzeniom polityków socjalistycznych, że projekt nowego ustawodawstwa odnośnie do legalizacji związków homoseksualnych nie jest wspaniałomyślnym otwarciem instytucji małżeństwa dla nowych kategorii współobywateli, lecz stanowi przekształcenie instytucji małżeństwa.

Jednocześnie kardynał wyraża ubolewanie z powodu braku ogólnonarodowej debaty w tej sprawie, tym bardziej, iż lansowany projekt ustawy może doprowadzić do głębokich przemian relacji międzyludzkich, stanowiących podstawę współżycia społecznego. Zaznacza, że nie można domagać się od rodziców, aby przestali być dla swych dzieci ojcem i matką, a jedynie rodzicem A i B. Podstawową kwestią jest tu bowiem poszanowanie rzeczywistości seksualnej osoby ludzkiej, wyrażającej się w kobiecości lub męskości. Narzucanie innej wizji byłoby oszustwem, które naruszyłoby jeden z fundamentów życia społecznego.

Przewodniczący episkopatu podkreśla, że Kościół nie występuje tu w obronie „praw wyznaniowych”, lecz dobra wspólnego. Z tego względu w ogóle nie porusza kwestii sakramentu małżeństwa, będącego szczególnym powołaniem życia chrześcijańskiego, lecz zajmuje się funkcją społeczną małżeństwa, która nie ma odniesienia do kontekstu religijnego. Purpurat dodaje, że Kościół występując zawsze w obronie najsłabszych, w tym przypadku musi bronić dzieci.

Swe stanowisko wyraził on m.in. podczas zorganizowanego w Zgromadzeniu Narodowym przesłuchania przedstawicieli religii. Do przedstawienia swego stanowiska zaprosił ich poseł sprawozdawca projektu, socjalista Erwann Binet. Pastor Claude Baty, przewodniczący Federacji Protestanckiej Francji zaznaczył, że małżeństwo nie jest sceną dla uczuć, lecz „miejscem, w którym tworzą się więzi między płciami i pokoleniami”. Ubolewając z powodu obserwowanej od kilku lat dewaluacji małżeństwa na rzecz coraz bardziej kruchych innych typów związków międzyludzkich, wezwał, by „nie mylić porządku dyskryminacji i porządku szacunku dla kodeksu społecznego”. Zaproponował, by raczej wzmocnić „sytuację prawną” par homoseksualnych, niż „podważać małżeństwo”. Z kolei metropolita Józef z Rumuńskiego Kościoła Prawosławnego przestrzegł przed „totalitaryzmem równości”, a wielki rabin Francji Gilles Bernheim uznał, że „w imię tolerancji i walki z dyskryminacją nie można umożliwiać zawarcia małżeństwa wszystkim, którzy się kochają”. Również przewodniczący Francuskiej Rady Kultu Muzułmańskiego Mohammed Moussaoui uznał, że „misja małżeństwa nie może być zredukowana do woli wspólnego życia dwóch osób”. Natomiast Marie-Stella Boussemart, przewodnicząca Związku Buddyjskiego Francji przypomniała, że Budda nigdy nie mówił o homoseksualizmie, a żaden kraj Azji jak dotychczas nie uznał za dobre umożliwienia osobom tej samej płci zawierania małżeństw.

Sprzeciw opozycji

Rządowej propozycji „małżeństwa dla wszystkich” sprzeciwia się także opozycyjna Unia na rzecz Ruchu Ludowego (UMP). Jej nowy przewodniczący Jean-François Copé zapowiedział, że jego partia przyłączy się do „narodowej manifestacji w Paryżu” 13 stycznia. Zarzucił lewicy, że „podważa fundamenty rodziny” poprzez umożliwienie parom homoseksualnym małżeństwa i adopcji dzieci.

Skrytykował przesłuchania parlamentarne w sprawie projektu, organizowane przez deputowanych Partii Socjalistycznej, nazywając je symulowaniem debaty. - Przepytuje się wyłącznie ekspertów sprzyjających temu projektowi. Odmawia się wysłuchania przeciwników. A gdy się przyjmuje przywódców wielkich religii, daje im się pięć minut na zabranie głosu, po czym w groteskowy sposób podważa się ich wypowiedzi - zaznaczył Copé. Po kilkuminutowych wystąpieniach duchownych, głos zabierali bowiem parlamentarzyści lewicy, pewni, że mimo protestów Zgromadzenie Narodowe, w którym dysponują większością, i tak przyjmie ich projekt. Alain Touret z Radykalnej Partii Lewicy wręcz oskarżył przedstawicieli religii, że tworzą lobby i że „oprócz kilku wyjątków” za każdym razem się mylą, a rozdźwięk między ich poglądami a opinią publiczną jest „całkowity”. Kościołowi katolickiemu zarzucił zaś to, że o instytucję małżeństwa opiera swoją „władzę”.

- Zapowiadam, że UMP sama rozpocznie wielką narodową debatę, której nie chce rząd. Poinformujemy Francuzów o zawartości tego projektu i jego skutkach - oświadczył Copé. Jego rywal w wyścigu o fotel lidera partii, były premier François Fillon zasugerował, że jeśli zostanie wybrany na prezydenta Francji, zniesie te przepisy. Inny znany polityk centroprawicy, były minister Laurent Wauquiez ocenił, że obecny „rząd chce zmienić definicję małżeństwa w pośpiechu”. Jednocześnie ponad stu posłów opozycji zwróciło się do prezydenta Hollande’a z prośbą o „odłożenie” projektu.

Homoseksualiści nie chcą małżeństw

Co ciekawe, przeciwko „małżeństwom” osób tej samej płci i adopcji przez nie dzieci wypowiada się nawet część środowiska homoseksualistów, w tym jedna z jego czołowych postaci we Francji, znany kreator mody Karl Lagerfeld. - Gdybym miał ochotę zaadoptować dziecko, starałbym się raczej odnaleźć jego rodzinę i dać jej pieniądze, aby mogła je wychować - oświadczył 77-letni dyrektor artystyczny firmy Chanel.

Jednym z trojga rzeczników kolektywu „Le Manif Pour Tous” jest 21-letni ateista i homoseksualista Xavier Bongibault. W lipcu br. założył on stowarzyszenie „Plus Gay sans mariage” (Bardziej Gejowski bez Małżeństwa), aby - jak mówi - można było usłyszeć głos osób homoseksualnych, które sprzeciwiają się rządowemu projektowi. Podkreśla, że we „wspólnocie gejowskiej” nie ma w tej sprawie jednomyślności. - Wbrew temu, co twierdzą media, żądanie to nie dominuje wśród homoseksualistów. Większość z nich się z niego śmieje, lecz wpływ stowarzyszeń LGTB [lesbijek, gejów, bi- i transseksualistów - KAI] jest taki, że nie ośmielają się o tym mówić - utrzymuje Bongibault.

Jego argumenty są „takie same, jak wszystkich innych osób kontestujących ten projekt: dziecko potrzebuje ojca i matki. - Uszanujmy równowagę rodziny, która jest konieczna także dla równowagi społeczeństwa. Nie można wszystkiego bezmyślnie wywracać do góry nogami. Niech przed ostateczną decyzją odbędzie się przynajmniej dyskusja o sprawach dotyczących przyszłości społeczeństwa, a nie tylko par homoseksualnych - tłumaczy działacz. Dodaje, że jako homoseksualista nie czuje się w żaden sposób dyskryminowany, zaś stowarzyszenia LGTB, których wcześniejsza walka z dyskryminacją była słuszna, podniosły tę sprawę, gdyż zabrakło im już nośnych idei. Skarży się, że za swe poglądy spotyka się z ich strony z epitetami typu: „reakcjonista”, „faszyta”, a zwłaszcza „homofob”, co - jak zaznacza - w jego przypadku jest „co najmniej paradoksalne”. Jego zdaniem projekt „małżeństwa dla wszystkich” stał się tematem zastępczym, mającym odwrócić uwagę Francuzów od „szokującej” podwyżki podatków.

O tym, że osoby homoseksualne nie optują za stałymi związkami, przekonują dane statystyczne. Według Narodowego Instytutu Statystyki i Studiów Gospodarczych (INED), związki jednopłciowe stanowią mniej niż 1 proc. wszystkich par we Francji (populację homoseksualną ocenia się na 4-5 proc. społeczeństwa). W 2010 r. zawarto 205 558 PACS-ów, z czego tylko 9143 (a więc 4,5 proc.) dotyczyło osób tej samej płci. Z kolei Narodowy Instytut Studiów Demograficznych podaje, że dzieci wychowuje co dziesiąta para jednopłciowa - jest ich w takich „rodzinach” według różnych szacunków między 24 tys. a 40 tys.

Wobec skali protestów, mobilizują się także zwolennicy „małżeństw dla wszystkich”. 16 grudnia środowiska LGTB organizują w Paryżu manifestację, którą oficjalnie wsparła Partia Socjalistyczna. Jej rzecznik David Assouline wezwał, by demonstrować także na rzecz dostępności zapłodnienia in vitro dla „małżeństw” homoseksualnych, czego rządowy projekt w ogóle nie przewiduje.

- Nasza walka dopiero się zaczęła! - zapowiadają przeciwnicy ustawy ze stowarzyszenia „Enfant et Justice” (Dzieci i Sprawiedliwość).

«« | « | 1 | 2 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
26 27 28 29 30 31 1
2 3 4 5 6 7 8
9 10 11 12 13 14 15
16 17 18 19 20 21 22
23 24 25 26 27 28 29
30 1 2 3 4 5 6
16°C Niedziela
dzień
20°C Niedziela
wieczór
19°C Poniedziałek
noc
17°C Poniedziałek
rano
wiecej »