Świeccy katolicy zaapelowali do władz Demokratycznej Republiki Konga o przywrócenie bezpieczeństwa we wschodnich regionach kraju.
Chodzi głównie o teren Północnego Kiwu, gdzie od miesięcy ze wzmożoną siłą działają rebelianci posuwając się do mordów, grabieży i masowych gwałtów.
Stojący na czele stowarzyszenia kongijskich katolików Nicolas Londiringa wskazuje w tym kontekście na szczególnie dramatyczną sytuację ludności cywilnej oraz fakt, że ofiarami rebeliantów coraz częściej padają także pracownicy organizacji humanitarnych niosących pomoc na wschodzie Konga. Dane na ten temat są wciąż prowizoryczne. Szacuje się, że tylko w regionie Ituri zabito w ubiegłym roku 88 pracowników organizacji opiekujących się kongijskimi uchodźcami.
40-dniowy post, zwany filipowym, jest dłuższy od adwentu u katolików.
Kac nakazał wojsku "bezkompromisowe działanie z całą stanowczością", by zapobiec takim wydarzeniom.